Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne... (Jan 3,16).
Ile to już razy pojawiał się przed naszymi oczami obraz groty czy stajenki, gdzie spełnił się Cud Bożej Miłości. Za każdym razem ze wzruszeniem i niedowierzaniem zamyślamy się nad sensem tej Tajemnicy.
Przyszedł oczekiwany od lat, a przecież nierozpoznany. Przyniósł Miłość, Pokój i tę iskierkę Nadziei, której już nie potrafiliśmy dostrzec. Został na zawsze, by swoją obecnością wspierać wypełnianie jedynego zadania, jakie przed nami postawił: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Jan 13, 34).
Co może oznaczać wezwanie do miłości dla człowieka przełomu wieków? Jak powinien odpowiedzieć na nie współczesny lekarz, pielęgniarka, sanitariusz?
Przykazanie miłości w szczególny sposób skierowane jest do pracowników służby zdrowia, jego wypełnianie jest naszym obowiązkiem i... przywilejem.
Bóg Przymierza powierzył życie każdego człowieka drugiemu człowiekowi – jego bratu, zgodnie z prawem wzajemności dawania i otrzymywania, składania siebie w darze i przyjmowania daru bliźniego. (Jan Paweł II Ewangelium Vitae, 1995).
Jak dziś odczytywać przesłanie przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie z Ewangelii Łukaszowej?
W Encyklice Ewangelium Vitae Ojciec Święty napisał: Szczególna odpowiedzialność spoczywa na personelu służby zdrowia: lekarzach, farmaceutach, pielęgniarkach i pielęgniarzach, kapelanach, zakonnikach i zakonnicach, pracownikach administracji i wolontariuszach. Ich zawód każe im strzec ludzkiego życia i służyć mu. W dzisiejszym kontekście kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, mogą doznawać oni często silnej pokusy manipulowania życiem, a czasem wręcz powodowania śmierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie ich odpowiedzialność, która znajduje najgłębszą inspirację i najmocniejsze oparcie właśnie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym świadczy już starożytna, ale zawsze aktualna przysięga Hipokratesa, według której każdy lekarz jest zobowiązany okazywać najwyższy szacunek życiu ludzkiemu i jego świętości. (...)
Także w dziedzinie poszukiwań biomedycznych, fascynującej i zapowiadającej nowe wielkie odkrycia służące dobru ludzkości, należy zawsze unikać eksperymentów, badań i zastosowań, które lekceważąc nienaruszalną godność ludzkiej istoty przestają służyć człowiekowi i choć pozornie mu pomagają, w rzeczywistości są wymierzone przeciw niemu... Trudne to zadanie.
A przecież, gdy w Wigilijny Wieczór – jak co roku – weźmiemy do ręki kawałek białego chleba, znowu stanie się cud: z radością otworzymy serca na potrzeby innych, połączymy się z bliskimi i ukochanymi, serdeczną myślą ogarniemy ubogich, bezdomnych, cierpiących, przyjaciół i tych, którzy nimi nie są, i tak trudne na co dzień zadanie miłości stanie się dziecinnie proste.
Niech ten cud trwa. Przecież Ten, który przyszedł na ziemię prawie dwa tysiące lat temu – Syn Boga – pozostał i jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata... (Mt. 28, 20).