Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 34–42/2017
z 18 maja 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zamiast NFZ zlikwidujmy Ministerstwo Zdrowia

Małgorzata Solecka

Elżbieta Rafalska zamiast Konstantego Radziwiłła? A konkretnie – jeden superresort, któremu podlegałaby całość spraw związanych z polityką społeczną, pracą, rodziną i ochroną zdrowia. Taki, według doniesień medialnych z początków maja, jest najnowszy pomysł w Prawie i Sprawiedliwości na sanację sytuacji w zdrowiu.

Minister Elżbieta Rafalska, chwalona powszechnie za sprawne zarządzanie programem 500+, miałaby zostać użyta jako Wunderwaffe. W myśl staropolskiej zasady, że gdzie diabeł nie może…

Pomysł połączenia ministerstw nie jest nowy. Był już zresztą w tej sprawie pewien precedens – w rządzie Marka Belki za sprawy ochrony zdrowia krótko odpowiedzialny był wicepremier Jerzy Hausner. Podobno już wtedy rozważano możliwość nie tylko unii personalnej, ale i faktycznego połączenia ministerstw.

Cofając się jeszcze trochę w czasie – przed reformą kas chorych funkcjonowało Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, mające w swojej gestii część zadań związanych z kwestiami socjalnymi. Rząd Jerzego Buzka uporządkował sytuację, całość spraw związanych z pomocą i opieką społeczną przekazując ministrowi polityki społecznej. Podział zadań wydawał się klarowny, podobnie jak zakres odpowiedzialności. Jednak to, co miało pomóc w administrowaniu i podejmowaniu decyzji, stało się szybko ciężarem. Jako jeden z pierwszych zwrócił na to uwagę prof. Zbigniew Religa, który w latach 2005–2007 próbował przekonać polityków, przede wszystkim obozu rządzącego, że na sprawy zdrowia trzeba patrzeć z szerszej, ponadresortowej perspektywy. I proponował m.in. wprowadzenie zmian w systemie ubezpieczeń społecznych i wydzielenie w ich ramach nowego rodzaju ubezpieczenia – pielęgnacyjnego, z którego miałyby być finansowane świadczenia związane nie tyle z leczeniem, co opieką nad ludźmi starszymi lub wymagającymi stałej opieki.

Pomysł superresortu zdrowotno-socjalnego nie jest nowy. Dlaczego pojawia się właśnie teraz i jakie ma szanse na ewentualną realizację? Czy po roku nieustannych spekulacji o możliwej, prawdopodobnej, nieuchronnej, bliskiej dymisji Konstantego Radziwiłła (do której ostatecznie nie doszło mimo piętrzących się przesłanek), rzeczywiście byłoby „coś na rzeczy”?

– Elżbieta Rafalska ministrem zdrowia? To byłby dowód, że nasza ławka specjalistów jest dramatycznie krótka – mówi jeden z polityków PiS, który jednak nie dowierza w scenariusz kreślony przez media i w połączenie ministerstw. Chyba że, jak sam mówi, doszłoby nie tyle do rekonstrukcji rządu, co do powołania zupełnie nowego rządu, z nowym premierem – najpewniej Jarosławem Kaczyńskim. – Wtedy można sobie wyobrazić, że Rafalska zostaje wicepremierem ds. społecznych i ministrem dwóch połączonych resortów, a Kaczyński oddaje jej pełnię decyzji w sprawach, na których ani się nie zna, ani go nie interesują.

Ale z politycznego punktu widzenia taki rozwój wypadków jest mało prawdopodobny. Jarosław Kaczyński, gdy większość sondaży pokazuje rosnącą popularność partii opozycyjnych, raczej nie stanie w pierwszym szeregu – spin doktorzy partii zbyt dobrze wiedzą, jak silny jest negatywny elektorat Kaczyńskiego. Najbardziej prawdopodobny jest więc wariant utrzymania rządu Beaty Szydło, ciągle dość dobrze ocenianej przez wyborców. A jeśli miałoby dojść do wymiany premiera, to – według mojego rozmówcy – jednym z bardziej naturalnych i niekontrowersyjnych w PiS kandydatów (bo „technicznych”, nie politycznych) jest właśnie Elżbieta Rafalska.

Jednak w całej sprawie nie chodzi bynajmniej tylko o personalia. Nie chodzi o to, że Konstanty Radziwiłł jest jednym z najgorzej ocenianych ministrów w rządzie Beaty Szydło. Chodzi, jak zawsze, o pieniądze, a raczej ich niedostatek. O to, z czego miałby być sfinansowany obiecywany przez Prawo i Sprawiedliwość wzrost finansowania ochrony zdrowia. Tzw. mapa drogowa, którą minister zdrowia chce wpisać do ustawy o Narodowej Służbie Zdrowia zakłada, że już od 2018 roku do systemu będzie wpływać kilka dodatkowych miliardów złotych. Sęk w tym, że minister finansów nie kwapi się do kontrasygnowania tej idei.

W dodatku minister zdrowia sam zapędza się w kozi róg. Dopóki bowiem mowa była o jednolitej daninie, można było zakładać, że ze znacznie zwiększonego budżetu państwa, do którego oprócz podatków trafiałaby wszystkie składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, łatwiej będzie znaleźć pieniądze, z których – to założenia absolutnie minimalne – uda się np. sfinansować wzrost minimalnych wynagrodzeń pracowników medycznych. Fiasko idei jednolitej daniny powoduje, że tzw. mapy drogowej wzrostu finansowania ochrony zdrowia – w perspektywie do 2025 roku – nie ma z czego w najbliższych latach sfinansować.

W tej sytuacji racjonalnym rozwiązaniem wydaje się to, o czym od miesięcy mówi p.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna: funkcjonalne, częściowe połączenie funduszy NFZ i ZUS, które umożliwiłoby przekierowanie do systemu ochrony zdrowia niewielkich choćby kwot, wypłacanych w tej chwili jako zasiłki chorobowe czy renty z tytułu niezdolności do pracy.

Ten scenariusz w Ministerstwie Zdrowia jest jednak postrzegany jako inna opcja wobec projektu Konstantego Radziwiłła, której głównym założeniem jest likwidacja NFZ, stworzenie funduszu celowego podporządkowanego ministrowi zdrowia i finansowanie służby zdrowia z tegoż funduszu, czyli – budżetu państwa.

Pomysł na połączenie ministerstw zdrowia i polityki społecznej byłby więc próbą przecięcia węzła gordyjskiego. Spełnieniem politycznej obietnicy likwidacji NFZ z praktycznym rozwiązaniem, jakim byłoby faktyczne włączenie składki zdrowotnej (podatku zdrowotnego) do strumienia płynącego do ZUS i danie ministrowi ds. zdrowia i polityki społecznej narzędzi do lepszej, spójnej polityki. I zdrowotnej, i społecznej.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Doktor AI

Platformy ze sztuczną inteligencją (AI) dokonujące wstępnych diagnoz są już tak zaawansowane, że testowali je londyńczycy, a brytyjski NHS rozważa ich szersze użycie. W Afryce takie aplikacje na smartfona stosują już miliony.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Wczesny hormonozależny rak piersi – szanse rosną

Wczesny hormonozależny rak piersi u ponad 30% pacjentów daje wznowę nawet po bardzo wielu latach. Na szczęście w kwietniu 2022 roku pojawiły się nowe leki, a więc i nowe możliwości leczenia tego typu nowotworu. Leki te ograniczają ryzyko nawrotu choroby.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Endometrioza – wędrująca kobiecość

Podstępna, przewlekła i nieuleczalna. Taka jest endometrioza. Ta tajemnicza choroba ginekologiczna, badana od przeszło stu lat, nadal pozostaje dla lekarzy niewyjaśniona. Pomimo że występuje u kobiet coraz częściej, wciąż trudno określić mechanizm jej powstawania i rozwoju, a jej następstwa są poważne, prowadzą nawet do bezpłodności.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)




bot