Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2019
z 13 czerwca 2019 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Neurologia do naprawy

Ewa Szarkowska

Szybko rosnąca liczba osób starszych spowoduje wzrost liczby pacjentów z chorobami mózgu, co sprawi, że koszty leczenia tych schorzeń gwałtownie się zwiększą. Niestety, polski rząd nie uwzględnia chorób mózgu w swojej polityce zdrowotnej na najbliższe lata, a brak rozwiązań systemowych pogłębia problemy polskiej neurologii. Polskie Towarzystwo Neurologiczne apeluje o zmiany, które poprawią sytuację środowiska neurologicznego i zapewnią bezpieczeństwo pacjentom.



Prognozy demograficzne są nieubłagane. O ile w 1990 r. na świecie było 300 milionów ludzi starszych, to w roku 2040 będzie ich już 1 miliard 300 milionów. Stały wzrost długości życia spowoduje podwojenie się w ciągu najbliższych 20 lat liczby osób z chorobami neurologicznymi, takimi jak choroba Parkinsona, choroba Alzheimera, inne otępienia, a także udar mózgu. Prognoza ta dotyczy także Polski.

– Musimy być przygotowani na wyzwanie, jakim jest starzejące się społeczeństwo i większa liczba pacjentów z chorobami neurologicznymi, a ja tego przygotowania nie widzę. Obecny rząd zadeklarował, że dla niego priorytetem będzie kardiologia i onkologia. Tymczasem koszty związane z leczeniem chorób mózgu są większe niż koszty kardiologii, onkologii i diabetologii razem wzięte. W tej chwili na świecie jest 6,2 mln pacjentów z chorobą Parkinsona, do 2040 roku będzie ich dwukrotnie więcej – 12 mln. Podobnie jest w innych jednostkach chorobowych. Oznacza to znaczne zwiększenie zapotrzebowania na opiekę neurologiczną. Jeżeli dziś nic nie zrobimy dla tej specjalizacji, to sytuacja będzie coraz gorsza i za kilkanaście lat będziemy mieć ogromny, wtedy być może już niemożliwy do szybkiej naprawy, problem spowodowany brakami kadrowymi i złym finansowaniem. A konsekwencje bezczynności poniosą pacjenci – alarmował podczas marcowego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.


Brakuje neurologów

Kryzys kadrowy to jeden z największych problemów, z jakim boryka się od kilku lat polska neurologia. Jak podkreśla krajowy konsultant w tej dziedzinie medycyny, prof. Danuta Ryglewicz, polscy specjaliści się starzeją. Połowa aktywnych zawodowo neurologów to osoby powyżej 50. roku życia, czyli ludzie, którzy niedługo wejdą w wiek emerytalny. Przechodzących na emeryturę specjalistów nie ma kto zastąpić, ponieważ młodzi lekarze nie są zbyt zainteresowani tą specjalnością medyczną. Neurologów jest więc w Polsce coraz mniej. Dane Ministerstwa Zdrowia mówią o 2686 neurologach zatrudnionych w placówkach medycznych w 2016 r., a już rok później jest ich 2322. Liczba lekarzy w Polsce na liczbę mieszkańców plasuje nas obecnie na ostatnim miejscu w Europie. Brak neurologów będziemy dotkliwie odczuwać w krótkiej perspektywie najbliższej dekady. Kłopoty kadrowe widoczne są zwłaszcza w szpitalnych oddziałach neurologicznych, gdzie realizowane są najdroższe wysokospecjalistyczne procedury ratujące pacjentom życie.

– Kiedyś propozycja etatu w szpitalu była uważana za wyróżnienie, w tej chwili już tak nie jest. Młodzi lekarze, którzy kończą program specjalizacji i pozytywnie zdają egzamin końcowy, w przeważającej większości nie chcą pracować w szpitalnym oddziale neurologicznym, bo to ciężka praca, często z ogromnie trudnym pacjentem. Wolą zatrudnić się w przychodni – wyjaśnia prof. Danuta Ryglewicz. Jakie to ma przełożenie na sytuację pacjentów dowodzą obecne kolejki oczekujących na włączenie do programów lekowych w stwardnieniu rozsianym. Jak podkreśla prof. dr hab. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, kiedyś tworzyły się kolejki do programów lekowych w SM, bo nie było możliwości finansowania drogich terapii. Teraz są kolejki m.in. dlatego, że ośrodki nie mają możliwości organizacyjnych, żeby przyjąć wszystkich pacjentów. – Nakłady na SM rosną, dzięki temu coraz więcej pacjentów korzysta z terapii, ale muszą ich leczyć i monitorować neurolodzy, którzy będą do tego dobrze przygotowani i będą mieli czas dla tego pacjenta. A neurologów naprawdę zaczyna brakować – twierdzi prof. Kułakowska i podaje przykład woj. podlaskiego, gdzie pełni też funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie neurologii. W regionie tym jest zaledwie 25 neurologów, którzy nie przekroczyli jeszcze „czterdziestki” i 22 szkolących się rezydentów.


Specjalność pozbawiona priorytetów

Prof. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego zapewnia, że PTN stara się popularyzować neurologię wśród studentów medycyny i absolwentów medycyny, ale potrzebne są również zmiany systemowe, aby rozwiązać ten problem. Wobec powszechnych braków kadrowych dotyczących specjalistów neurologów zatrudnionych w oddziałach neurologicznych głęboki niepokój wzbudziła rażąco niska liczba miejsc rezydenckich z neurologii przyznanych w sesji wiosennej 2019 roku – 16 miejsc na całą Polskę, czyli średnio 1 miejsce na województwo. To – jak podkreśla prof. Sławek – kompletnie nie jest w stanie zapewnić ciągłości utrzymania kadry, zważywszy na 5-letni okres kształcenia neurologa. Nawet zapewnienia MZ, że w sesji jesiennej tych miejsc będzie więcej, bez zachęt nie powiększą liczby rezydentów w neurologii.

– Stały rozwój nowych metod leczenia powoduje konieczność kształcenia specjalistów. Doraźne działania, np. przyznanie w obecnej sesji 119 miejsc specjalizacyjnych z psychiatrii, nie poprawią istotnie sytuacji pacjentów z chorobami mózgu, którymi zajmują się zarówno neurolodzy, jak i psychiatrzy. Ten przydział powinien być stały, proporcjonalny do sytuacji kadrowej i prognoz demograficznych. Uważamy, że Ministerstwo Zdrowia powinno wdrożyć mechanizmy zachęty do specjalizowania się w neurologii. Wnioskujemy o nadanie specjalizacji z neurologii statusu specjalizacji priorytetowej. Apelujemy również o prowadzenie planowej polityki szkoleniowej i o uwzględnianie opinii konsultanta krajowego ds. neurologii oraz konsultantów wojewódzkich przy przyznawaniu miejsc rezydenckich – czytamy w piśmie prezesa PTN adresowanym do ministra zdrowia.


Długa lista problemów

O braku dopływu kadry prof. Sławek mówił także podczas marcowego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, poświęconego sytuacji polskiej neurologii. Wręczył wówczas wiceministrowi zdrowia Maciejowi Miłkowskiemu pismo, w którym wypunktowano propozycje zmian w obecnym systemie, zmierzających do naprawy dramatycznej – w ocenie PTN – sytuacji. Bo okazuje się, że problemów, z jakimi na co dzień borykają się neurolodzy i ich pacjenci jest dużo więcej. Najważniejsze to złe wyceny procedur medycznych i programów lekowych oraz ograniczony dostęp pacjentów do nowoczesnych terapii. Obecnie neurolog nie otrzymuje rekompensaty finansowej ani za poradę neurologiczną udzieloną w czasie pierwszej wizyty pacjenta w poradni, ani za pracę w programach lekowych. NFZ płaci realizatorom programu praktycznie jedynie za lek, nie wynagradzając odpowiednio samej usługi, na którą składa się zakwalifikowanie do programu, przeprowadzenie niezbędnych badań i podanie leku. Wysokie koszty obsługi programów powodują, że w wielu przypadkach szefowie szpitali są przeciwni realizacji programów lekowych.

Późne decyzje refundacyjne

Polscy pacjenci zbyt długo oczekują na decyzje ministra zdrowia o objęciu refundacją nowych leków w neurologii. Od czasu udostępnienia pacjentom ostatniej innowacyjnej terapii w leczeniu padaczki upłynęło już 5 lat. W ciągu ostatnich 10 lat zarejestrowano w Europie trzy nowe leki w leczeniu padaczki – brywaracetam, eslikarbazepinę, perampanel – niestety, żaden z nich nie jest w Polsce refundowany. Kolejny przykład to choroba Fabry’ego, którą już od ponad 15 lat na świecie leczy się dwoma lekami. Tymczasem w Polsce objęcie refundacją wszystkich sprawdzonych pod względem medycznym terapii chorób rzadkich w neurologii, w szczególności choroby Fabry’ego, stanowi wciąż niezałatwiony problem. Na decyzję o refundacji czeka też – jedyna jak dotąd – metoda leczenia postaci pierwotnie postępującej SM.


ograniczony Dostęp
do nowoczesnych terapii


Ogromnym problemem jest również nierówny dostęp pacjentów do wysokospecjalistycznych procedur, jak np. trombektomia mechaniczna w leczeniu udarów niedokrwiennych. W realizowanym od pół roku pilotażu uczestniczy bowiem tylko 7 ośrodków z sześciu województw. Na początku maja minister zdrowia obiecał, że od 1 lipca br. do realizatorów programu pilotażowego dołączy kolejnych 10 ośrodków, realizując częściowo postulat PTN, by pilotażem objąć cały kraj (co najmniej 24 ośrodki). – Doceniamy decyzję ministra, ponieważ bardzo zależało nam, aby zapadła jak najszybciej, a nie za rok czy 2 lata. To spory krok do przodu, bo nie będzie już regionu, którego mieszkańcy byliby pozbawieni dostępu do tej nowoczesnej metody leczenia udarów. W przyszłości trzeba jednak myśleć o tym, żeby w dużych województwach istniały 2–3 ośrodki neurologiczne stosujące trombektomię mechaniczną. Zmieniają się bowiem kryteria do leczenia tą metodą i lada moment chorych kwalifikujących się do takiej terapii będzie więcej. Musimy o tym rozmawiać już dziś – podkreśla prof. Jarosław Sławek.


Problemy z diagnostyką
choroby Alzheimera


W Polsce wciąż brakuje jednodniowej hospitalizacji, w ramach której można wykonać kompleksowe badania (MRI, EEG, psycholog, badania laboratoryjne etc.) u osób z chorobami neuro-
zwyrodnieniowymi. Chodzi o chorobę Alzheimera i chorobę Parkinsona, które są szczególnie zagrożone przedłużoną hospitalizacją z takimi komplikacjami jak upadki, zaburzenia psychotyczne i infekcje. – Przy dobrej organizacji i planowaniu wszystkie badania można wykonać jednego dnia. Pacjent przyjeżdżałby rano do poradni, miałby pobraną krew i wykonane badania neuroobrazowe, był zbadany przez neurologa, internistę i psychologa, miał postawione rozpoznanie i ustawione leczenie – tłumaczy prof. Ryglewicz.


Problemy sprzętowe

Pompa baklofenowa czy urządzenie do głębokiej stymulacji mózgu mieszczą się w ramach świadczenia gwarantowanego, czyli płatnik uwzględnił koszt sprzętu założony w ośrodku neurochirurgicznym, ale nie uwzględnił kwalifikacji w wyspecjalizowanym ośrodku neurologicznym, a potem programowania stymulatora, pompy do stosowania farmakoterapii.

– Od kilku lat postulujemy stworzenie poradni stymulatorowych wycenianych na poziomie wyceny kardiologii, co pozwoli na oszczędzenie niepotrzebnych zabiegów wykonywanych z pominięciem kwalifikacji neurologicznej. Obecnie kwalifikowani są do zabiegów – z pominięciem etapu neurologicznego – pacjenci, którzy nie mają do nich żadnych wskazań, bez spastyczności albo bez choroby Parkinsona, tylko z jakimiś innymi chorobami zwyrodnieniowymi. Pacjenci krążą po Polsce, bo ktoś musi ich zaprogramować. Programowanie stymulatorów jest nieefektywne, w związku z czym te środki są wydawane również nieefektywnie – uważa prof. Sławek.


Nieracjonalny system rozliczeń

Polskie Towarzystwo Neurologiczne wskazuje też na duże ograniczenia w dostępie do rehabilitacji neurologicznej, jak i sztywne ramy czasowe pobytu chorych na oddziałach neurologicznych. – Nie musimy trzymać 8 dni chorych z udarem mózgu, tych z migreną 3 dni, z padaczką 4 dni, niezależnie od medycznego uzasadnienia, tylko po to, żeby rozliczyć za odpowiednie punkty pobyt pacjenta. Wydaje mi się, że te same procedury moglibyśmy wykonać szybciej. Spowodowałoby to zwiększenie przepływu chorych na oddziałach – podkreśla prof. Sławek. Prezes PTN uważa też za konieczny przegląd systemu JGP, by wyjąć z katalogu badania, które są niepotrzebne, ale wymagane, aby rozliczyć procedurę. – Na przykład badania neuroobrazowe w polineuropatiach. To kompletnie niezrozumiały zapis. Robimy te badania, blokując pracownię rezonansu czy tomografii – wyjaśnia neurolog.


Konieczny dialog

– Zdajemy sobie sprawę, że rozwiązanie wszystkich kwestii, o których mówimy, to proces, który wymaga czasu. Jednak warto, aby decydenci dostrzegli całą gamę problemów i rozważyli, w jakiej kolejności można się nimi zająć. Jako Polskie Towarzystwo Neurologiczne jesteśmy gotowi do wspólnej pracy nad najlepszymi rozwiązaniami, jesteśmy otwarci na dialog i współpracę – a wszystko po to, aby polski pacjent był odpowiednio zaopiekowany i bezpieczny – mówi prezes PTN, prof. Jarosław Sławek. – Tylko dialog interdyscyplinarny i środowiskowy jest podstawą wzajemnego zrozumienia potrzeb, ale także sposobu organizacji. Bo nie zawsze chodzi o wyższe nakłady finansowe, często o racjonalizację wydawania środków i lepszą organizację pracy – podsumowuje prof. Sławek.

Na razie władze Polskiego Towarzystwa Neurologicznego nie otrzymały żadnej odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia na pismo z sugestiami zmian, ani też propozycji spotkania, które pozwoliłoby dokładnie omówić problemy polskiej neurologii.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)




bot