Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 36–37/2001
z 10 maja 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wzorcowe zapalenie wyrostka robaczkowego

Marek Wójtowicz

Co jakiś czas podczas raportów ogólnoszpitalnych, konferencji ogólnopolskich, w programach telewizyjnych itp. wysłuchuję opinii, że jak będą standardy i procedury, to od razu będzie lepiej. Standard (z angielskiego) oznacza istnienie ustalonej, przeciętnej normy, wzorca, modelu postępowania lub wytworzenia jakiegoś produktu o określonych cechach. Jest bliskim powinowatym procedury (łac. procedo – postępować naprzód), oznaczającej instrukcję, tryb wykonania jakiejś czynności w sposób podobny i porównywalny. Jeśli coś jest jednakowe bez względu na miejsce wykonania, to powinno kosztować tyle samo i być takiej samej jakości. Teza ta legła u podstaw koncepcji, aby w medycynie też opracować procedury – instrukcje postępowania, i wszystko "ujednakowić".

W dochodzeniu do standardu przyjęto cztery możliwe sytuacje. Po pierwsze: standard oznacza jednakowy zespół profesjonalistów leczących jednakowe choroby w jednakowych warunkach. Po drugie: standard zapewnia postępowanie zgodne z obecnym stanem wiedzy. Po trzecie: standardem jest postępowanie zgodne z opisem ekspertów/podręczników. Po czwarte: standardem jest spełnienie minimalnych wymogów kadrowych, lokalowych i sprzętowych (np. wymogi konkursowe kas chorych).

Najpopularniejszymi chorobami poddawanymi przez ekonomistów polskiego rynku zdrowotnego różnorodnym badaniom i wyliczeniom są od pewnego czasu kamice pęcherzyka żółciowego i zapalenia wyrostka robaczkowego, czyli cholecystectomie i appendectomie. Internistów na razie nikt się nie czepia, bo gdy pacjent połknie tabletkę na internie, to nie widać dokładnie, co dana tabletka robi w żołądku ani do czego potrzebny jest internista po jej połknięciu. W chorobach chirurgicznych monitorowanie wydatków na leczenie jest łatwiejsze – wszystko da się zaobserwować, łatwo określić liczbę i potrzebę tzw. rękoczynów chirurga, samą chorobę da się odsłonić i obejrzeć w trakcie operacji, a ponadto można zanotować dokładnie czas diagnozowania, premedykacji, znieczulenia, "wycięcia" choroby i przebiegu pooperacyjnego po "wyciętej" chorobie.

Próbuje się zatem wystandaryzować leczenie zapalenia wyrostka robaczkowego. To najczęstsza ostra choroba jamy brzusznej, której przyczyną jest istnienie w człowieku łatwo zatykającej się, zupełnie niepotrzebnej kilku, kilkunastocentymetrowej rurki na końcu pierwszej części jelita grubego, tzw. kątnicy. Ciekawe, że dużo głupsze od nas świnie nie mają wyrostka! Może wiedzą, że jak się ta rurka zatka, to bakterie jelitowe zapędzone w ślepą pułapkę wariują ze strachu, czyli "zapalają" tenże wyrostek? W "standardowym" przebiegu zapalenia wyrostka robaczkowego najpierw pojawiają się nudności, wymioty, boli nadbrzusze, a potem już tylko okolica wyrostka, czyli w prawym dole biodrowym. Doktor rodzinny rozpoznaje natychmiast klasyczne objawy, odsyła pacjenta do chirurga, który potwierdza diagnozę i w pół godziny – wycina wyrostek, czyli, jak mówią pacjenci, dokonuje "prostego zabiegu". Cztery-pięć dni później pacjent wraca do domu i po sprawie. Aż się prosi, żeby taki opis potraktować jako wzorcowy sposób postępowania z tysiącami zapalonych wyrostków robaczkowych, wyliczyć koszty półgodzinnego zabiegu i... mamy standard kosztów postępowania z zapaleniem wyrostka robaczkowego.

Ale rurka pod nazwą wyrostek robaczkowy często nie chce być zwykłą rurką, natychmiast dającą znać o swoim zapaleniu, do wycięcia w pół godziny. Często się ukrywa pomiędzy jelitami albo pod kątnicą, aż pęknie i wywoła tzw. rozlane zapalenie otrzewnej. Albo dotyka końcem sąsiada, tj. pęcherzyka żółciowego, i udaje, że jest zapaleniem tegoż pęcherzyka, co kwalifikuje się do całkiem innej procedury – cięcia na pęcherzyk żółciowy. Czasem dotyka drugiego sąsiada, tj. jajnika, i udaje bóle menstruacyjne, przewlekając właściwą diagnozę i leczenie. Szczególnie złośliwe, przeciwne standaryzacji wyrostki, mają brata bliźniaka: uchyłek Meckela, który też jest rurką – pozostałością przewodu pępkowo-jelitowego, położoną metr wcześniej niż wyrostek robaczkowy.

Po uporaniu się dla potrzeb standardu z symulacją, ile procent wyrostków robaczkowych da się wyciąć standardowo, a ile nie – z powodu np. trudnego położenia w jamie otrzewnowej, pojawia się pytanie, kto powinien wykonywać "tak prosty zabieg", a kto nie powinien. Generalnie, appendectomia leży w kompetencjach chirurga pierwszego stopnia lub szkolącego się w tej specjalizacji pod okiem kwalifikowanego mentora. "Godzinka" poświęcona zapalonemu wyrostkowi przez wykonującego zabieg adepta chirurgii kosztuje obecnie jakieś 20 zł. Dorzucamy do tego koszty asystującego mentora, znieczulenia przez anestezjologa-jedynkowicza, asystę początkującej pielęgniarki anestezjologicznej i instrumentariuszki – też początkującej plus udział młodego diagnosty, młodej salowej, równie młodego sanitariusza, koszty nici, zużycia instrumentarium, gazów anestezjologicznych, gazików itp. Koszt zabiegu wynosi więc ok. 800 zł. Dorzucamy koszty pobytu, leków w przebiegu pooperacyjnym, koszty okołooddziałowe i uzyskuje się koszt leczenia: 1500 zł. I co? I mamy ekonomiczny standard dla wyrostka położonego "na wierzchu", operowanego przez zespół o minimalnych wymaganych kwalifikacjach, z minimalnym zużyciem gazików. A co będzie, jeżeli wyrostek ukryje się pod jelitami, na dyżurze będą sami dwójkowicze (albo pacjent ściągnie znajomego profesora), gazy anestezjologiczne będą potrzebne dwukrotnie dłużej, gazików zużyje się więcej, a pielęgniarki dyżurne będą miały specjalizację? Dla chorego same korzyści, ale dla standardu ekonomicznego – niestety nie, bo koszt leczenia wzrośnie z 1500 do np. 2500 zł, zwłaszcza gdy pobyt się wydłuży i będą powikłania.

Jak z powyższego wynika, nie jest łatwo określić standard leczenia najprostszej choroby chirurgicznej. Standard, który ma spowodować, że na rynku zdrowotnym będzie lepiej i sprawiedliwiej. Ale trzeba próbować!




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Skąd się biorą nazwy leków?

Ręka do góry, kto nigdy nie przekręcił nazwy leku lub nie zastanawiał się, jak poprawnie wymówić nazwę handlową. Nazewnictwo leków (naming) bywa zabawne, mylące, trudne i nastręcza kłopotów tak pracownikom służby zdrowia, jak i pacjentom. Naming to odwzorowywanie konceptu marki, produktu lub jego unikatowego pozycjonowania. Nie jest to sztuka znajdowania nazw i opisywania ich uzasadnień. Aby wytłumaczenie miało sens, trzeba je rozpropagować i wylansować, i – jak wszystko na rynku medycznym – podlega to ścisłym regulacjom prawnym i modom marketingu.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Tępy dyżur to nie wymówka

Gdy pacjent jest w potrzebie, nie jest ważne, który szpital ma dyżur. A to, że na miejscu nie ma specjalistów, to nie wytłumaczenie za nieudzielenie pomocy – ostatecznie uznał Naczelny Sąd Administracyjny.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Terapia schizofrenii. Skuteczność w okowach dostępności

Pod koniec marca w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odbyła się debata ekspercka pt.: „W parze ze schizofrenią. Jak zwiększyć w Polsce dostęp do efektywnych terapii?”. Spotkanie moderowane przez red. Renatę Furman zostało zrealizowane przez organizatorów Kongresu Zdrowia Psychicznego oraz Fundację eFkropka.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Czy będziemy mądrzy przed szkodą?

Nie może być żadnych wątpliwości: zarówno w obszarze ochrony zdrowia, jak i w obszarze zdrowia publicznego wyzwań – zagrożeń, ale i szans – jest coraz więcej. Dobrze rozpoznawana rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana, zupełnie tak jak w powiedzeniu – im dalej w las, tym więcej drzew.

Lekarze, którzy sięgnęli nieba

Na liście osób, które poleciały w kosmos z licencją lekarza są obecnie aż 42 nazwiska. To dużo, biorąc pod uwagę fakt, że udało się to dotychczas tylko 552 osobom.

Apteki rok po AdA

Co zmieniło się w aptekach w ciągu roku działania ustawy tzw. apteka dla aptekarza (AdA)? Liczba tych placówek mocno spadła, a „tąpnięcie” dopiero przed nami. Lokalne monopole się umacniają, ceny dopiero poszybują. Według jednych – to efekty tzw. AdA, która ogranicza możliwości zakładania nowych punktów.

Jak rozkręcić NZOZ?

Z perspektywy świeżo upieczonego absolwenta medycyny ścieżki rozwoju kariery zawodowej mogą biec w kilku kierunkach. Lekarz z prywatną praktyką, lekarz pracujący w przychodni i szpitalu, lekarz „mix” i lekarz biznesmen. Nas interesuje szczególnie ten ostatni. Pytamy więc, czy biznes medyczny w naszym kraju się opłaca i jak do niego podejść, żeby na tym nie stracić?




bot