Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2011
z 24 stycznia 2011 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Za terapię chorego zapłacił lekarz

Elżbieta Południk

Czy lekarz może z własnej kieszeni pokryć koszty leczenia, których refundacji odmawia NFZ? Przypadek dr Agnieszki Jagiełło-Gruszweld udowadnia, że tak. Sądy w dwu instancjach skazały byłą ordynator oddziału chemioterapii nowotworów w olsztyńskim szpitalu na zapłatę prawie 10 tys. złotych za leczenie pacjentów chemioterapią niestandardową. Wyrok jest i tak „salomonowy”, bo szpital żądał od niej prawie 100 tys. zł.

To najprawdopodobniej pierwszy w Polsce taki wyrok. – Na szczęście nasze prawo nie działa na zasadzie precedensu – komentuje dr Konstanty Radziwiłł, prezydent Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich i wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydając wyrok 30 grudnia 2009 r. przyznał, że wprawdzie ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty nakłada na lekarzy obowiązek etycznych zachowań i umożliwia wybór metod leczenia zgodnych ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, które lekarz uzna za skuteczne, ale – zdaniem sądu – nie oznacza to dowolności w wyborze metody i nie uprawnia do działania z pominięciem wewnętrznych procedur.

– Nie chciałbym być po tym orzeczeniu w skórze lekarzy, którzy podejmują dla dobra pacjenta decyzję o wyborze nowocześniejszej czy droższej metody leczenia. Równowaga pomiędzy etyką zawodową a interesem ekonomicznym płatnika wydaje się tu zachwiana – mówi mecenas Piotr Piątkowski z kancelarii prawnej Siergiej i Partnerzy w Olsztynie.

Dr Agnieszka Jagiełło-Gruszweld została pozwana przez swojego pracodawcę – szpital MSWiA w Olsztynie, gdyż NFZ odmówił zapłaty za leczenie 19 pacjentów, którym na kierowanym przez nią oddziale podawano od stycznia do kwietnia 2008 r. chemioterapię niestandardową. Narodowy Fundusz Zdrowia odesłał faktury za ich leczenie bez księgowania, brakowało bowiem wcześniejszej zgody Funduszu na podanie tych leków. W części przypadków były one podane po terminie wyznaczonym przez NFZ.

Chodziło zarówno o pacjentów bezpośrednio prowadzonych przez dr Jagiełło-Gruszweld, jak i podopiecznych innych lekarzy. Szpital jednak tylko od niej zażądał zapłaty 96 tys. 541 zł wraz z odsetkami, twierdząc, że umyślnie naraziła ona pracodawcę na szkodę. Część zaordynowanych leków była użyczona bezpłatnie przez firmy farmaceutyczne, szpital domagał się jednak za nie zapłaty, twierdząc, że... lekarze mogli je sprzedać na czarnym rynku.

O powody bezprecedensowego kroku chcieliśmy zapytać dyrektora szpitala. Jednak dr inż. Janusz Chełchowski, mimo wielu prób umówienia się na rozmowę, nie znalazł czasu dla „Służby Zdrowia”. – Lekarz ma traktować oddział tak, jak swój własny biznes i równie mocno o niego dbać. To nie atak na lekarzy. Muszę dbać o swoją placówkę – tłumaczył przed rokiem „Gazecie w Olsztynie”.

Wina nieumyślna, dzielona na pół

Podstawą pozwu były przepisy Kodeksu pracy, zwłaszcza art. 114 mówiący o odpowiedzialności materialnej pracownika za szkody wyrządzone pracodawcy wskutek nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych. Zarówno Sąd Okręgowy w Olsztynie, rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji, jak i Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził, że nie może być tu mowy o umyślnym działaniu, co najwyżej lekkomyślności, a do powstania szkody przyczynił się w połowie również sam szpital, jak i NFZ. Ostatecznie lekarka musiała jednak zapłacić 9 tys. 369 złotych z odsetkami. – Bezprawne nie jest samo leczenie, lecz jego rozpoczęcie bez zachowania wymogu wystąpienia z wnioskiem o zgodę do NFZ, czy też zaniechanie sprawdzenia, czy taka zgoda została udzielona – stwierdził sąd.

Pozwana lekarka tłumaczyła, że miała do czynienia z na tyle skomplikowanymi przypadkami, że wymagały one natychmiastowej terapii, a nie – czekania na zgodę urzędników z NFZ. – Jestem pewna, że był to wybór najlepszy dla pacjentów, dziś postąpiłabym tak samo. Za absurdalne uważam sytuacje, kiedy lekarz przy wyborze metody leczenia nie zastanawia się nad jej skutecznością, tylko łatwością rozliczenia z Funduszem – mówi „Służbie Zdrowia” dr Agnieszka Jagiełło-Gruszweld.
Pacjenci leczeni w ramach terapii niestandardowej stanowili ok. 5–10% wszystkich pacjentów onkologicznych szpitala MSWiA.

Biurokratyczne schody

Uruchomienie leczenia wymagało wypełnienia specjalnego wniosku. Druki w ciągu kilku lat wielokrotnie były modyfikowane. Wymagane były dane osobowe pacjenta, rozpoznanie jednostki chorobowej, przebieg dotychczasowego leczenia i uzasadnienie celowości proponowanej terapii. Należało też wskazać, jaki lek i w ilu cyklach ma być choremu podany. Wniosek miał być podpisany przez lekarza wnioskującego, dyrektora ZOZ oraz wojewódzkiego konsultanta z zakresu onkologii, którym była pozwana dr Jagiełło-Gruszweld.

NFZ wskazywał okres, na jaki zgoda była wydawana. I tu pojawił się problem, bo w kilku przypadkach lek został podany już po terminie wyznaczonym przez NFZ. Zazwyczaj – była to ostatnia dawka, podawana później albo z powodów medycznych, bo stan zdrowia pacjenta uniemożliwiał kontynuowanie chemioterapii, albo dlatego, że pacjenci po prostu kilka dni po terminie zgłaszali się do szpitala.

Kopia dokumentu ze stanowiskiem NFZ była umieszczona w sekretariacie ordynator w osobnym segregatorze, do którego każdy lekarz miał dostęp i mógł przed wizytą pacjenta sprawdzić, czy w jego sprawie NFZ zajął już stanowisko. – Pozwana informowała podwładnych o obowiązku przestrzegania procedury uzyskania zgody NFZ na stosowanie chemioterapii niestandardowej – ustalił Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Leczyć czy księgować?

Co się więc stało, że ona sama i inni lekarze z jej oddziału o zgodę nie wystąpili? – Uważałam, że mam się zajmować leczeniem, podejmowaniem decyzji terapeutycznych, kierowaniem zespołem lekarzy, a w mniejszym stopniu – problemem rozliczeń z NFZ – tłumaczy Agnieszka Jagiełło-Gruszweld. Dodaje, że w szpitalu biurokratycznymi aspektami leczenia zajmowała się specjalna komórka, w której pracowało kilka osób i nigdy wcześniej nie było z tym problemów. – Nawet jeśli zdarzały się błędnie wypełnione przez lekarzy wnioski, co skutkowało odmową refundacji, zawsze ktoś z pracowników zajmujących się tymi sprawami pojawiał się na oddziale i wszystko wyjaśnialiśmy z NFZ.

Lekarka uważa, że podczas feralnych miesięcy, które stały się przyczyną sporu, szpital odstąpił od takiego modelu współpracy. Dlaczego? – Żeby mieć podstawy do oskarżeń – mówi wprost była ordynator, która nie ukrywa, że praprzyczyną tej sytuacji był konflikt personalny z dyrekcją szpitala (jako jedyna z ordynatorów poparła protest i żądania płacowe pracowników, wygrała też wcześniej kilka procesów z pracodawcą przed sądem pracy, za, niesłusznie, jak się okazało w sądzie, nałożone na nią kary).

Nie bez znaczenia było też duże obciążenie pracą lekarzy. Np. w 2006 r. na każdego z nich przypadało ok. 600 wypisów rocznie, średnio 50 miesięcznie. Sąd uznał, że szpital mógł dołożyć starań, by odciążyć lekarzy od, tu cytat, „papierkowej roboty”.

– W Polsce to przede wszystkim lekarze obarczani są biurokratycznymi procedurami – mówi dr Konstanty Radziwiłł. Przyznaje jednak, że nie stać nas na zatrudnianie sekretarek medycznych, jak ma to miejsce w wielu krajach. – Coś z tym jednak trzeba zrobić. Nie może być tak, że lekarz więcej czasu poświęca na pracę biurową niż na samo leczenie – dodaje Radziwiłł. Lekarz powinien, jego zdaniem, podejmować decyzję w oparciu o najlepszą wiedzę medyczną, kierując się etyką zawodową, a nie – głównie interesem ekonomicznym swojego zakładu pracy.

Negocjacji nie było

W sytuacjach wyjątkowych można było uzyskać zgodę NFZ już w trakcie trwania procedury chemioterapii (Zarządzenie prezesa NFZ 97/2007/DGL z 29 października 2007 r. oraz z 31 marca 2008 r.). Znamienne, że szpital nie próbował negocjować z NFZ zapłaty, nie argumentował swoich racji, nie wystąpił przeciwko Funduszowi na drogę sądową, jak miało to miejsce wcześniej w kilku przypadkach – tłumaczy radca prawny Piotr Piątkowski. Sąd uznał jednak, że brak wniosków, wysłanych nawet po terminie, utrudnił szpitalowi podjęcie negocjacji w sprawie zwrotu kosztów leczenia.

Sąd stwierdził, że pozwanej lekarce nie można przypisać umyślnej odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Agnieszka Jagiełło-Gruszweld prowadziła leczenie, a z tego faktu nie można wywodzić ewentualnego zamiaru wyrządzenia szkody – argumentował. Pozwana nie miała możliwości przewidzenia powstania szkody w mieniu, co więcej – nie przypuszczała zapewne, że do takiego uszczerbku dojdzie, praktyki bowiem lat poprzednich (brak procesów na tym tle i ugody z NFZ) mogły ją w tym przekonaniu utwierdzić.

Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia przyznaje, że chemioterapia niestandardowa jest jedynym przypadkiem, w którym o refundacji nie decyduje Agencja Oceny Technologii Medycznych, tylko dyrektorzy oddziałów NFZ. – Procedura jest dokładnie zdefiniowana w rozporządzeniu Ministra Zdrowia – mówi Troszyński. W minionych dwóch latach do NFZ wpływało nieco ponad 6 tys. wniosków rocznie z całej Polski o zgodę na stosowanie chemioterapii niestandardowej. W większości były załatwiane pozytywnie. W 2010 r. NFZ odmówił zgody na chemioterapię niestandardową w 940 przypadkach.

– Lekarz robił wszystko, by ratować pacjentów i został uznany za winnego. Ale to rak toczący systemy ochrony zdrowia na całym świecie, tam gdzie występuje jeden monopolistyczny płatnik. Sytuacje wymuszające działanie pod dyktando płatnika mogą się stać niebezpieczne dla pacjentów i jako lekarze powinniśmy o tym pamiętać – ostrzega Konstanty Radziwiłł.

Dr Agnieszka Jagiełło-Gruszweld pracuje obecnie w warszawskim Centrum Onkologii.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Wrzody żołądka – objawy i przyczyny. Jakie badania wykonać?

Choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy (potocznie określana również mianem wrzodów żołądka) jest kojarzona przede wszystkim ze stresem – przy czym tak naprawdę ma on niewielkie znaczenie w procesie powstawania tego schorzenia. Jak rozpoznać wrzody żołądka? Gdzie boli brzuch w przebiegu choroby wrzodowej i z jakimi objawami należy zgłosić się do lekarza?

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Jak pomóc seniorowi w kąpieli? Poradnik

Opieka nad seniorem to wyjątkowe wyzwanie, które wymaga cierpliwości, troski oraz odpowiedniej wiedzy. Jednym z bardziej delikatnych aspektów opieki jest pomoc przy codziennych czynnościach higienicznych, takich jak kąpiel. Dla osób starszych może to być nie tylko trudne, ale i niebezpieczne. Dlatego warto poznać kilka praktycznych wskazówek, które ułatwią ten proces, zarówno seniorowi, jak i opiekunowi.

Rola motywacji w skutecznej terapii otyłości

Otyłość to złożony problem zdrowotny, z którym mierzą się miliony ludzi na całym świecie. W obliczu tej epidemii ważnym elementem skutecznej terapii jest motywacja pacjenta. Dowiedz się, jak motywacja wpływa na proces redukcji masy ciała oraz jakie strategie można zastosować, aby ją wzmocnić.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.




bot