Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2017
z 14 czerwca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Drugi etap reformy

Maciej Biardzki

Nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, zwana popularnie „ustawą o sieci szpitali”, ma już prezydencki podpis. Rozporządzenia wykonawcze, tak jak można się było spodziewać, są poddawane kolejnym korektom, ale pewnie już niedługo ich ostateczna treść także zobaczy światło dzienne. Sieć i ryczałty wejdą w życie od 1 października, ale tak naprawdę już teraz trzeba się zacząć zastanawiać, co trzeba dalej robić, aby wprowadzane zmiany nie były dla nas utrapieniem, lecz przyniosły rzeczywistą poprawę systemu.

Tzw. ustawa o sieci szpitali – oprócz nadziei, którą niesie dla jej twórców – niesie też wiele zagrożeń. Jednym z tych zagrożeń jest „zabetonowanie” obecnej struktury udzielania świadczeń, a przez to utrwalenie wcześniejszych patologii i nierówności w dostępie do nich dla wielu mieszkańców Polski.

Jak napisałem w jednym z poprzednich felietonów, istnieje całkiem spora grupa zadowolonych z wprowadzenia sieci, a są to przede wszystkim szpitale zakwalifikowane do wyższych poziomów zabezpieczenia, które uzyskały gwarancje na kolejne cztery lata, że ich oddziały będą miały zapewniony byt bez groźby konkurowania z kimkolwiek. Odrębną sprawą jest poziom ich finansowania oraz dostępności do zasobów profesjonalistów medycznych, umożliwiających ich funkcjonowanie, ale i tak uzyskały przewagę w stosunku do innych szpitali.

Jeżeli jednak chce się zbudować taki system opieki zdrowotnej, który ma przede wszystkim zabezpieczyć potrzeby zdrowotne ludności, ale także aspiracje zawodowe i finansowe pracowników, trzeba bezwzględnie zwiększyć nakłady finansowe i liczbę kształconych profesjonalistów systemu. Powtarzam to stale, jak dawno temu Katon Starszy ze swoim słynnym erum censeo Carthaginem delendam esse.* Powtarzać to trzeba bez końca.

Ale nawet dofinansowany system musi być dobrze zorganizowany, zaś obecna reforma organizacji nie poprawia, lecz wyłącznie chroni stan istniejący. Jeżeli dla rządzących wprowadzenie obecnej zmiany jest stanem docelowym, to jest to, niestety, poważny błąd. Należy głęboko przemyśleć dalsze kroki, aby dostosować tworzoną właśnie sieć do rzeczywistych potrzeb zdrowotnych Polaków zwizualizowanych mapami, wskaźników populacyjnych, geografii, epidemiologii czy posiadanych zasobów. Słowem należy starać się tworzyć sieć docelową i stopniowo modyfikować sieć istniejącą. Zresztą sieć docelowa też jest ułudą, bo zmieniać się będą wcześniej podane czynniki wpływające na jej kształt. Trzeba po prostu zrozumieć, że z siecią będzie jak z jakością – będzie trzeba ją kształtować w sposób dynamiczny, dążąc do nieosiągalnej doskonałości. Ogłoszona przez dyrektorów oddziałów wojewódzkich do 26 czerwca 2017 roku sieć szpitali nie będzie zatem żadnym ostatecznym sukcesem, a może być jedynie pierwszym krokiem we właściwym kierunku.

Pierwszym problemem, z którym trzeba się zmierzyć jest zrozumienie, że system opieki zdrowotnej, czy – jak chciałby Konstanty Radziwiłł – służba zdrowia, to nie tylko oddziały szpitalne, ale całe spektrum usług zdrowotnych. Sieć trzeba mądrze rozszerzać, tak aby w zrównoważony sposób zapewniała dostęp do lecznictwa ambulatoryjnego, stomatologii, rehabilitacji czy psychiatrii wszystkim Polakom. Niezależnie od tego, czy mieszkają w Warszawie, czy w przysłowiowym Pacanowie.

W tym miejscu należy wskazać kolejny problem, którym jest swoista metropolizacja opieki zdrowotnej w Polsce. Sieć szpitali petryfikuje dotychczasowe rozmieszczenie oddziałów szpitalnych, eliminując część działających w mniejszych szpitalach. Jak łatwo sprawdzić w informatorze NFZ, przedstawiającym zawarte umowy – większość umów na świadczenia ambulatoryjnego lecznictwa specjalistycznego dotyczy także większych miast. Podobnie jest z rozmieszczeniem kadry lekarskiej, co jest szczególnie toksyczne w przypadku lekarzy zdobywających specjalizację. Chociaż to temat na osobny tekst, warto to wskazać już teraz. System musi być zorientowany na wszystkich mieszkańców Polski, a obecna zmiana nadal widzi przede wszystkim wielkie podmioty lecznicze, a przez to mieszkańców wielkich miast. Chyba to nie jest linia obecnie rządzącej partii.

Sieć powinna być dostosowana do map potrzeb zdrowotnych. Należy zidentyfikować białe plamy zarówno oddziałów, jak i poradni oraz pracowni, aby w konkursach uzupełniających zabezpieczyć zrównoważoną dostępność. Jednocześnie tam gdzie wykonawców jest nadmiar, należy rozważyć ograniczenie miejsc udzielania świadczeń, co może pozwolić na lepsze wykorzystanie zasobów – i tych ludzkich, i infrastrukturalnych. Zresztą, brak zasobów ludzkich w połączeniu z ich nie najlepszą redystrybucją sprawia, że rozsądne ograniczenie liczby podmiotów wydaje się uzasadnione.

Niezbędne wydaje się też zredefiniowanie poziomów referencyjnych oddziałów, z uwzględnieniem wymogów, które muszą spełniać, jak i uprawnień do wykonania konkretnych świadczeń. Minister Konstanty Radziwiłł często ostatnio mówi, że bezsensem jest utrzymywanie tych oddziałów specjalistycznych, które wykonują niewielką liczbę zabiegów. Trudno się z tym nie zgodzić, ale jest to zarazem wielkie uproszczenie. Przy obecnym podejściu do sieci, które wyeliminuje dość sporą liczbę oddziałów specjalistycznych w mniejszych szpitalach, tak naprawdę ograniczymy dostępność poza metropoliami. Znacznie rozsądniejsze byłoby przywrócenie stopni referencyjnych wszystkich oddziałów specjalistycznych, na wzór neonatologii, położnictwa czy ostatnio chirurgii naczyniowej, gdzie uzyskanie odpowiedniego poziomu wiązałoby się nie tylko z większymi wymogami, ale też uprawnieniami do realizacji określonych procedur medycznych. Zamiast likwidować oddziały specjalistyczne w szpitalach powiatowych, lepiej byłoby umożliwić zwiększenie ich liczby, może w formie profili w obrębie oddziałów podstawowych, aby wykonywać tam mniej skomplikowane zabiegi. Na przykład – tonsillektomie czy zabiegi na przegrodzie nosa, do których wykonania niezbędna jest laryngologia. Rozważyć wtedy można by było zróżnicowanie wyceny świadczeń w zależności od poziomu referencyjnego. Takie podejście mogłoby także zweryfikować oddziały specjalistyczne w większych szpitalach, które do sieci dostały się na mocy decyzji administracyjnej.

Pozostaje zatem mieć tylko nadzieję, że wprowadzenie ustawy „o sieci szpitali” nie jest celem samym w sobie i już wkrótce usłyszymy, w jakim kierunku system będzie dalej ewoluował.




* „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.




bot