Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2019
z 21 listopada 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wzrost jest, a jakoby go wcale nie było

Małgorzata Solecka

Inflacja zżera dodatkowe miliardy złotych, które wpływają do budżetu NFZ. Ustawa 6 proc. PKB z ledwością wystarczy na to, by Fundusz do 2024 roku mógł finansować dostępność do świadczeń na dotychczasowym poziomie. Nie ma mowy o rozwiązaniu problemów ochrony zdrowia bez rozpoczęcia dyskusji o dalszym (i realnym!) zwiększaniu nakładów, być może przez wyższą składkę zdrowotną.

To najważniejsze wnioski płynące z październikowych konferencji (Wizja Zdrowia, Forum Rynku Zdrowia), które zostały zorganizowane w szczególnym, okołowyborczym, czasie. Zwłaszcza dyskusje w kuluarach z dyrektorami szpitali dawały do myślenia. – Jeszcze nigdy, w ciągu ostatnich dwudziestu lat, sytuacja nie była tak napięta – to najczęściej powtarzający się refren dyrektorskich „gorzkich żali”. Gdy zaś podczas pierwszego dnia Forum Rynku Zdrowia gruchnęła informacja, że Centralny Szpital Kliniczny w Warszawie zamknął dziewięć (z dwudziestu kilku) sal operacyjnych, tłumacząc to niemożnością powiększania i tak gigantycznego (oscylującego wokół ośmiuset milionów złotych) długu, dyrektorzy nie mieli wątpliwości: – Nie da się dalej udawać, że wszystko jest w porządku, a pieniędzy przybywa. Nie przybywa! Przybywa strat, przybywa długów.

Na minorowe nastroje największy wpływ ma jednak przyszłość. Konkretnie – wzrost płacy minimalnej do 2,6 tysiąca złotych. W sposób oczywisty zwiększy on koszty płacowe placówek ochrony zdrowia. Szpitale szacują, że tylko z tytułu wyższej płacy minimalnej ich koszty (wszystkich placówek, łącznie z wysokospecjalistycznymi) wzrosną o 1,5 mld zł. Dyrektorzy głośno mówią, że podwyżki będą musieli wypłacić niemal wszystkim pracownikom, również tym, którzy zarabiają więcej niż płaca minimalna. – Nie można dopuścić do spłaszczenia siatki płac, to oczywiste – tłumaczyli. A przecież podwyżka płacy minimalnej to co prawda główny, ale niejedyny czynnik napędzający wyższe koszty. Od lipca 2020 roku szpitale bardziej niż do tej pory odczują skutki ustawy o wynagrodzeniach minimalnych w ochronie zdrowia (ma zostać odmrożona kwota bazowa, według której wyliczane są minimalne zarobki pracowników). Spodziewany jest wzrost opłat za energię elektryczną, drożeje wywóz odpadów.

– Należy pamiętać, że siła nabywcza pieniądza, który mamy do dyspozycji w NFZ, systematycznie słabnie o wskaźnik inflacji – mówiła podczas jednej z sesji dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady NFZ. Ekspert przypomniała, że wprawdzie inflacja oscyluje wokół 3 proc., jednak w sektorze usług zdrowotnych jest ponaddwukrotnie wyższa (6,5 proc). – W ciągu ostatnich lat odnotowywaliśmy wzrost nakładów w NFZ na same świadczenia zdrowotne na poziomie ok.

5 proc. To znaczy, że pomimo rosnącej dynamiki nakładów, będziemy za to w stanie kupić mniej. I rzeczywiście zarówno w podstawowej opiece, jak i w AOS kupujemy porównywalnie tyle świadczeń co w 2015 r. – mówiła dr Gałązka-Sobotka. Jej zdaniem, co prawda, dzięki ustawie 6 proc. PKB na zdrowie „mamy w miarę zabezpieczone środki na zdrowie” w perspektywie 2024 roku, jednak ten fakt nie powinien usypiać ani decydentów, ani ekspertów, bo pozostaje mało czasu, by szczerze i otwarcie rozmawiać o tym, jak zwiększać sukcesywnie nakłady na ochronę zdrowia.

A jakie są opcje? – Pierwsza możliwość to wzrost składki zdrowotnej bazowej do prognozowanych jeszcze 20 lat temu na starcie systemu ubezpieczenia społecznego 11 proc., bo mamy dzisiaj nadal 9 proc. – stwierdziła. Alternatywą do podwyższenia obowiązkowej byłoby obudowanie obecnej stawki dodatkowymi ubezpieczeniami, które również mogłyby być powszechne.

Drugie rozwiązanie to przyjęcie założenia, że będą rosły strumienie budżetowe finansujące ochronę zdrowia. – Jeżeli zgadzamy się, że będziemy musieli wydawać więcej, bo tak zresztą wynika z analiz makroekonomicznych sektora ochrony zdrowia na całym świecie, to powinniśmy dzisiaj się zastanowić, jakimi podatkami ten budżet państwowy będzie zasilany i jak zabezpieczyć, żeby te daniny trafiały na zdrowie.

Po raz pierwszy w trakcie publicznej debaty jedna z liderek ministerialnej debaty „Wspólnie dla zdrowia” przyznała też, że zapisane w ustawie wskaźniki (którymi chwali się rząd) nijak się mają do rzeczywistości i Polska musi się liczyć z tym, że przyjętą w ustawie metodologię liczenia wskaźnika nakładów na zdrowie zweryfikują międzynarodowe raporty. – Już za kilka tygodni zostanie opublikowany raport OECD. Dla OECD nie jest ważne, jak my liczymy wskaźnik. Nasze nakłady zostaną przeliczone tak samo, jak liczy cała Europa, a Europa liczy nakłady publiczne do PKB w danym roku, którego ta statystyka dotyczy. Oczywiście na nasz własny rachunek wewnętrzny możemy liczyć nakłady wstecznie, ale pamiętajmy, że na światowych konferencjach i tak będziemy musieli mówić, jak wyglądamy na tle tych państw, według statystyk OECD – stwierdziła. Wskaźnik wydatków publicznych na ochronę zdrowia w 2018 roku, liczony tak, jak „liczy cała Europa”, czyli do PKB z tego samego roku, wyniósł 4,42 proc. (i był niższy od wskaźnika z 2017 roku, który oscylował wokół 4,5 proc.).

Taki poziom finansowania przekłada się na dostępność do świadczeń (maleją kolejki do nielicznych, uznanych za priorytetowe, świadczeń, do pozostałych – wyraźnie rosną) i na kondycję finansową placówek ochrony zdrowia. Co prawda, Ministerstwo Zdrowia konsekwentnie stosuje „poradę” Lecha Wałęsy dla Jerzego Turowicza sprzed trzydziestu lat („stłucz se pan termometr, nie będziesz miał gorączki”) i nie publikuje danych o zadłużeniu szpitali (ostatnie wyjaśnienie ministra zdrowia – połączono dane z dwóch kwartałów, więc są one niewiarygodne), ale nie ma wątpliwości, że jest źle. – W 2015 r. strata w 120 szpitalach to ok. 192 mln zł, a w 2018 roku 396 mln zł, prognozowana zaś w 2019 r. to 593 mln zł – mówił podczas innego panelu prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Waldemar Malinowski. Jego zdaniem w podobnym położeniu są również inne szpitale (zresztą w październiku o narastających problemach finansowych głośno zaczęły mówić również szpitale kliniczne).

Bo za rosnące problemy finansowe szpitali z jednej strony odpowiadają znacząco wyższe koszty, z drugiej – niewłaściwe mechanizmy finansowania. Podczas dyskusji eksperci nieraz zwracali uwagę, że konieczna jest dyskusja nad nowym kształtem sieci szpitali, zarówno w zakresie kryteriów kwalifikowania do niej, jak i finansowania. Padła nawet obietnica zmian. – Nadszedł właściwy moment, aby przyjrzeć się funkcjonowaniu sieci szpitali. Wprowadzono ją i nie można jej teraz pozostawić samej sobie. Trzeba dokonać gruntownego przeglądu efektywności jej funkcjonowania, tym bardziej że sytuacja w wielu szpitalach, zwłaszcza powiatowych, jest bardzo trudna. I nie ma co czarować rzeczywistości, tak rzeczywiście jest – stwierdził Tomasz Latos, przewodniczący Komisji Zdrowia VIII kadencji Sejmu RP.

Płatnik nie mówi „nie”. – Powinniśmy budować motywatory finansowe, które będą zachęcały do restrukturyzacji sieci, konsolidacji szpitali i oddziałów szpitalnych. Musimy budować instrumenty finansowe, które będą do tego zachęcać. Dobrym przykładem jest położnictwo w Polsce, gdzie w niektórych szpitalach rocznie odbywa się 26 porodów, co daje około jednego porodu na dwa tygodnie. Kadra, która się tym zajmuje, nie zapewnia gwarancji bezpieczeństwa – mówił Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Jednym z głównych problemów szpitali sieciowych jest konstrukcja ryczałtu, a konkretnie – brak finansowania nadwykonań. Mechanizm podwyższania ryczałtu na kolejny okres rozliczeniowy dla placówek, które wykonają więcej świadczeń, nie rekompensuje poniesionych już strat. Właśnie przekroczeniem ryczałtu o ponad 7 punktów procentowych (stan na wrzesień 2019 roku) uzasadniał zamknięcie części sal operacyjnych dyrektor warszawskiego szpitala klinicznego. – Szpital działający w sieci ma przyznawany budżet na cały rok. Nie jest winą ministra zdrowia, że jakaś placówka tak pracuje, że wyrabia go wcześniej – komentował problemy szpitala minister zdrowia Łukasz Szumowski. Co ciekawe – dyrektorzy szpitali, walczący o uznanie nadwykonań, posługują się tym samym argumentem: skoro ryczałt trzeba podzielić na dwanaście miesięcy, to oznacza, że jest on „przekraczalny”. Nie jest więc prawdą, że ryczałt zlikwidował problem nadwykonań, a szpital ma obowiązek tak zarządzać kontraktem, by limitów nie przekraczać (zwłaszcza że nikt za nie nie zapłaci). To zaś oznacza, że świadczenia wykonywane w ramach ryczałtu mogą podlegać limitowaniu.

Kwadratura koła? Raczej efekt coraz szybszego mieszania łyżeczką ciągle nieposłodzonej herbaty.





OZZL: składka powinna wzrosnąć do 13,5 proc.

Nie zbudujemy racjonalnego, satysfakcjonującego pracowników oraz pacjentów systemu, bez znacząco wyższego finansowania – przekonuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Budowa systemu bezkolejkowego (czy też raczej takiego, w którym czas oczekiwania na świadczenia jest racjonalnie krótki) będzie możliwa tylko wtedy, gdy wzrośnie składka zdrowotna. – Gdyby odnieść się do podobnych systemów składkowych w innych krajach, gdzie wydolność publicznej ochrony zdrowia jest zadowalająca, np. do Czech, to składka powinna wynosić 13,5 proc. podstawy wynagrodzenia – szacuje związek. Dziś składka wynosi 9 proc. Przy zarobkach wynoszących średnią krajową (ok. 5 tys. brutto), składka zdrowotna wynosi ok. 388 zł. Po podniesieniu jej do 13,5 proc. sięgnęłaby 582 zł. Trudno sobie jednak wyobrazić, by taki wzrost składki był możliwy do przeprowadzenia – oznaczałby znaczące podniesienie podatków. Bardziej prawdopodobny (co nie znaczy, że w tej chwili możliwy) scenariusz to stopniowe podnoszenie składki o ćwierć punktu procentowego rocznie do 11 proc. i ewentualne obciążenie 2–3 proc. składką zdrowotną pracodawców (np. kosztem zmniejszenia składki rentowej).




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Irygatory dentystyczne: udokumentowaną klinicznie metoda higieny jamy ustnej

Irygatory do zębów stanowią udokumentowaną klinicznie metodę higieny jamy ustnej, redukującą płytkę nazębną o 74-89% i krwawienie dziąseł o 33-82% w porównaniu z samym szczotkowaniem. Najnowsze badania randomizowane i metaanalizy z lat 2015-2025 potwierdzają skuteczność porównywalną lub przewyższającą tradycyjną nić dentystyczną, szczególnie u pacjentów z aparatami ortodontycznymi, implantami i chorobami przyzębia. American Dental Association przyznała tym urządzeniom Znak Akceptacji na podstawie ponad 70 badań klinicznych. Choroby przyzębia dotykają 62% dorosłych Polaków, a ich związek z chorobami układowymi (serce, cukrzyca) czyni skuteczną higienę jamy ustnej priorytetem zdrowia publicznego.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Misja Rak Płuca

Rak płuca zajmuje pierwsze miejsce pod względem zachoro- walności i umieralności na nowotwory złośliwe na świecie. Także w Polsce jest główną przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworowych. W czerwcu tego roku Polska Grupa Raka Płuca we współpracy z ponad 10 towarzystwami naukowymi i organizacjami pacjentów działającymi w obszarze medycyny rodzinnej, diagnostyki, chirurgii i onkologii, powołała MISJĘ RAK PŁUCA 2024–2034. Celem działania ma być poprawa efektów opieki nad pacjentami z rakiem płuca.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Fentermina i topiramat – nowa opcja wskazana do kontroli masy ciała

Problem choroby otyłościowej to jedno z najpoważniejszych wyzwań współczesnej medycyny. Wciąż jeszcze podstawowym zaleceniem lekarzy wobec pacjentów jest zmiana stylu życia i postępowanie dietetyczne. Tymczasem bez postępowania farmakologicznego trudno osiągnąć zadowalające efekty terapeutyczne. Nową opcją dla pacjentów zmagających się z chorobą otyłościową jest kontrola masy ciała z wykorzystaniem ustalonych dawek fenterminy i topiramatu w kapsułce twardej o zmodyfikowanym uwalnianiu. Lek wykazał wysoką skuteczność i zrównoważony profil bezpieczeństwa.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Super Indukcyjna Stymulacja (SIS) – nowoczesna metoda w fizjoterapii neurologicznej i ortopedycznej

Współczesna fizjoterapia dysponuje coraz szerszym wachlarzem metod terapeutycznych, które pozwalają skuteczniej i szybciej osiągać cele rehabilitacyjne. Jedną z technologii, która w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu w leczeniu schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego oraz neurologicznych, jest Super Indukcyjna Stymulacja, w skrócie SIS. Ta nieinwazyjna metoda wykorzystuje wysokoenergetyczne pole elektromagnetyczne do głębokiej stymulacji tkanek, oferując alternatywę dla tradycyjnych form elektroterapii i kinezyterapii.

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Brytyjska służba zdrowia dynamicznie rozwija „wirtualne oddziały szpitalne”

Zapewniają one opiekę na poziomie szpitala, ale prowadzoną w przyjaznym otoczeniu – w domu pacjenta. W tym środowisku pacjenci lepiej dochodzą do zdrowia, rzadziej wracają do szpitala, a przede wszystkim to tańsza forma leczenia niż standardowa hospitalizacja. W Wielkiej Brytanii mają już ponad 12 tys. wirtualnych łóżek, a planowanych jest kolejnych 15 tys.

Jak prawidłowo dbać o skórę problematyczną: TOP produkty pielęgnacyjne

Pielęgnacja cery problematycznej często daje niezadowalające efekty. Podstawowym błędem osób z cerą przetłuszczającą się i skłonną do trądziku jest stosowanie nieodpowiednich kosmetyków. Jeśli masz wrażenie, że kosmetyki, po które sięgasz każdego dnia, tylko szkodzą Twojej cerze, to pora sięgnąć po inne produkty. Podpowiadamy, jakie kosmetyki do pielęgnacji twarzy sprawdzają się najlepiej w przypadku cery problematycznej!

Kolagen w formie leku jeszcze nie istnieje, ale działa

Chociaż nie ma jeszcze kolagenu zarejestrowanego jako lek, istnieją suplementy diety, które bazują na peptydach kolagenowych o działaniu potwierdzonym w badaniach naukowych. Jeden z przeglądów badań opublikowany w 2022 roku wskazał wiele obszarów zdrowia, na które może wpływać suplementacja kolagenu. To m.in. kondycja stawów, stan skóry i paznokci, a także gojenie się ran.




bot