Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2020
z 18 czerwca 2020 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Ludzie mają się zakażać

Krzysztof Boczek

– Popełniono błędy, ale to słuszna metoda działania. Z przerażeniem za to patrzę na to, co się dzieje w Polsce – Adam Szeląg, przez 30 lat pracy dwukrotnie wybrany najlepszym lekarzem w Szwecji, porównuje tamtejszą i polską drogę w pandemii.



Krzysztof Boczek: Uważnie obserwuje Pan szwedzką strategię walki z COVID-19. Co Pan o niej sądzi?

Adam Szeląg: Czy ten model jest dobry to będziemy mogli jednoznacznie ocenić za rok. Ale już teraz mogę stwierdzić, że przynosi najmniejsze szkody społeczne i zdrowotne. Życie wygląda tam normalnie, większość sektorów gospodarki pracuje, nie ma problemów z bezrobociem, czy mniejszym dochodem, a oddziały intensywnej terapii nie są przepełnione. Obrana droga to najlepszy sposób działania, choć nie ma metod bezbłędnych – tam też popełniono pomyłki.

K.B.: Jakie?

A.S.: Za mało izolowano domy opieki dla osób starszych – na początku nawet personel chory bezobjawowo nie był od nich izolowany. Zarazić, ale nie za dużo – taka była polityka. Izolację wprowadzono, ale później, niż należało. Powinno się od początku przesiewowo badać personel, byśmy wiedzieli, którzy lekarze są nosicielami, by nie zarażali pacjentów wysokiego ryzyka. Gdyby ten kordon sanitarny zastosowano od początku, to śmiertelność byłaby ze dwa razy mniejsza.

Ale nie można tylko patrzeć na to, ile osób umarło z powodu koronawirusa. Bo ważne jest też, ile osób odeszło z powodu walki z epidemią. Z przerażeniem patrzę na to, co się dzieje w Polsce – w szpitalach wstrzymano praktycznie wszystko, mojemu ojcu nawet leczenie zaawansowanego czerniaka! Liczba ludzi, którzy umrą, bo nie ma zabiegów i operacji, wielokrotnie przekroczy liczbę ofiar COVID-19.

K.B.: Nawet biorąc pod uwagę, że Polska nie wliczała do statystyk wielu ofiar koronawirusa, a Szwecja to robi, to jednak śmiertelność w tej ostatniej jest wysoka.

A.S.: Tam mamy największą długość życia na świecie – mężczyźni żyją o 8 lat dłużej niż np. w Polsce. To istotne, jeśli się spojrzy na to, ile lat miały ofiary koronawirusa. W wieku 30–49 lat zmarło 38 osób, 50–69 – 284 osoby, a między 70.–79. rokiem życia – 870. Ale już wśród ludzi w wieku 80–89 lat odnotowano aż 1606 zgonów, powyżej zaś 90. roku życia – 986! Z 3900 ofiar na dzień dzisiejszy, aż 2/3 to ludzie po 80. roku życia! 60 proc. zmarłych to osoby w domach opieki społecznej, w stanie często terminalnym – głównie trafiają tam ciężko chorzy i starzy. Pacjentów z przewlekłą niewydolnością płucną, w przeliczeniu na mieszkańca, jest 4 razy więcej w Szwecji niż w Polsce. Wielokrotnie więcej jest też osób z przeszczepami. Nad Wisłą tacy by już dawno nie żyli, a w Szwecji dopiero teraz „dobija” ich wirus. Paradoksalnie ta wysoka śmiertelność to efekt dobrej służby zdrowa, która tak długo utrzymywała te osoby przy życiu.

W Polsce nikt nie testuje ludzi w domach opieki, chyba że wybucha w nich epidemia. Jeśli pacjent w takiej instytucji umiera, to nie jest testowany post mortem pod kątem COVID-19 i nie jest wliczany do tych statystyk.

K.B.: O to apelowali lekarze w Polsce, ale rządzący nie chcą ich słuchać, nawet dopuścić do prac w sztabie kryzysowym...

A.S.: Przerażające jest to, że strategią walki z pandemią zajmują w Polsce politycy, a nie specjaliści. Bo minister Szumowski to polityk. Najpierw mówił, że nie trzeba nosić maseczek, a potem, że nawet 2 lata trzeba będzie. Słyszałem, jak twierdził, że wirus opada w windzie przez 2–3 sekundy, więc można do niej spokojnie wejść, bez żadnego ryzyka. Ręce opadają.

Dwa tygodnie temu wiceminister zdrowia Kraska powiedział, że jeśli Polacy będą przestrzegać restrykcji, to niedługo potrwa pandemia. Jest dokładnie odwrotnie – im dłużej będziemy zarażenie odwlekać, tym dłużej będzie to trwało. Mamy do czynienia z pandemią, więc prawie każdy zetknie się z tym wirusem.

Kolejny absurd – gdy umierało kilka osób dziennie, to nie można było wejść do lasu, ale rząd zezwolił na to, gdy mieliśmy po 20–30 oficjalnych zgonów dziennie.

To się po prostu kupy nie trzyma! Jak może lekarz z tytułem profesorskim gadać i robić takie głupoty?

W Szwecji politycy nie mają nic wspólnego ze strategią walki. Tę ustala epidemiolog kraju z zespołem z Urzędu Zdrowia Publicznego – to niezależna i apolityczna, czysto fachowa instytucja. I to mi się podoba. Eksperci, którzy nie mają żadnych interesów politycznych, jakie np. u nas się w pandemii załatwia.

K.B.: A słyszał Pan o zarzutach szwedzkiego profesora Gustafsona, że w domach opieki stosują eutanazję?

A.S.: Bardzo łatwo jest rzucić hasło, że staruszków mordują, ale to nie jest prawda. W domach opieki podaje się czasami przy ścisłych wskazaniach medycznych morfinę z haloperidolem w celu uspokojenia terminalnych pacjentów, ale nigdy nie podaje się dawek letalnych, czyli śmiertelnych. W Szwecji nie przedłużają życia za wszelką cenę o kilka dni, wbrew woli pacjenta skazując go na ból, strach i duszność. Ważny jest komfort życia. Przedłużanie cierpienia o kilka godzin lub dni jest nieetyczne.

K.B.: No a ten list 2 tys. naukowców wzywający do zwiększenia obostrzeń?

A.S.: Tę opcję rozważa się cały czas i nikt tego nie wyklucza. Ograniczenia wprowadzi się, gdy służba zdrowia nie da już rady. Celem polityki nie jest ograniczenie zakażeń – ludzie mają się zakażać, ale w takim stopniu, aby służba zdrowia była cały czas wydolna.

W Polsce stworzono szpitale jednoimienne, odwołano operacje, pozamykano poradnie kardiologiczne itd. Minister Szumowski ogłosił „sukces” , bo tylko 30 proc. miejsc w szpitalach jednoimiennych zostało wykorzystanych. A to porażka! Sukces byłby, gdyby 99 proc. było wykorzystanych. A tak 70 proc. łóżek stało bezczynnie, nie niosąc pomocy ludziom, którzy tego potrzebowali.

K.B.: Nabywanie odporności zbiorowej nie idzie w Szwecji tak, jak powinno.

A.S.: Liczba osób, które już chorowały, z pewnością przekracza 20 proc. w całym kraju.

Nawet w Polsce będzie zbliżony poziom. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przebadała personel w przedszkolach i wyszło, że aż 14 proc. z nich miało przeciwciała. Czyli już to przechorowali. Na Śląsku wyszło, że aż 17 proc. badanych. Jeśli to przenieść na całą Polskę, to szacuję, że 10–15 proc. już przeszło chorobę, czyli nawet 5–6 mln ludzi. A w Wiadomościach podają, że mamy nieco ponad 20 tys. chorych potwierdzonych testem genetycznym. Tymczasem w ten sposób tylko przez jakieś 2 tygodnie można wykryć chorobę.

W Polsce nie ma rzeczowej dyskusji fachowców. W Szwecji co tydzień Anders Tegnell ma w TV długą rozmowę o sytuacji w kraju. Tego mi tutaj brakuje.

K.B.: A co sądzą o szwedzkiej drodze tamtejsi lekarze?

A.S.: Jestem w grupie kilkudziesięciu doktorów z Polski tam pracujących, którzy omawiają te kwestie. Raczej są zgodni z tym, co już mówiłem. Wśród szwedzkich lekarzy nie spotkałem nikogo, kto byłby krytyczny albo bardzo krytyczny wobec tamtejszej taktyki. Fachowcy popierają tę strategię.

K.B.: II faza pandemii będzie łagodniejsza?

A.S.: Przyjdzie zapewne jesienią i raczej będzie ostrzejsza niż ta obecnie – podobnie było z grypą hiszpanką. Szwecja łatwiej sobie poradzi – wtedy być może już 40 proc. ludzi będzie miało przechorowane COVID-19, więc służba zdrowia nie powinna się tak zakorkować jak w Lombardii. Ale być może trzeba będzie wtedy wprowadzić ograniczenia.

K.B.: Nie czuje się Pan zagrożony w Polsce?

A.S.: Niekoniecznie – mieszkam w odizolowanym osiedlu pod Warszawą, więc nie odczuwam tej epidemii. Zresztą w tej chwili służba zdrowia w Polsce jest wydolna. Jeśli mam zachorować, to wolę teraz, gdy są miejsca z respiratorami, niż czekać na moment, gdy ich zabraknie i pojawią się dylematy, kogo ratować. Ale nie wygląda na to, by w Polsce miał się powtórzyć włoski scenariusz.

K.B.: Oprócz tego, co już Pan powiedział, jakie jeszcze błędy w polskiej strategii walki z COVID-19 Pan zauważa?

A.S.: Tworzenie epidemii strachu, histeria podsycana przez media i fejki w Internecie – np. te rzędy trumien niby z czasów pandemii we Włoszech (foto z 2013 r. pokazywało imigrantów, którzy utonęli w morzu – red.). Wszędzie obowiązują maseczki, a staruszki dostają po 10 tys. zł kary za ich brak. To jest głupota. Idiotyzm. Zachowanie ministrów, którzy witali Antonowa z bezużytecznymi maseczkami bez ważnych certyfikatów było żenujące.

I te efekty uboczne – nikt chyba nie prowadzi statystyk, ile osób zmarło pośrednio przez koronawirusa – czyli na choroby nieleczone, w wyniku samobójstw z powodu bankructwa itd. Dopiero wtedy byśmy wiedzieli, ilu ludzi musiało umrzeć, by ratować osoby z koronawirusem.


Co polscy specjaliści sądzą o szwedzkim modelu walki z COVID-19?



Prof. Waleria Hryniewicz, mikrobiolog, kierownik Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej w Narodowym Instytucie Leków:

– Mam mieszane uczucia co do szwedzkiej strategii. Dla mnie najważniejsze jest ratowanie ludzi, ale rozumiem, że ratowanie gospodarki to też ratowanie ludzi. Jednak nie wydaje mi się, by ta strategia była słuszna do końca. Odpuścili sobie opiekę nad osobami starszymi – tego bym nie akceptowała. Ciągle za mało robią badań – to też mi się nie podoba. Umieralność Szwecja ma na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do innych krajów skandynawskich. Podziwiam to, że wzięto pod uwagę cechy narodowe: dyscyplinę, autorytet, mentalność i temperament itd. Mają strategię i w niej liczą się fachowcy, a nie politycy. Trudno jednak mówić o strategii opartej na doświadczeniach, bo tak wszechstronnego jeszcześmy nie mieli – nie wszystko jest do przewidzenia. Nie wiadomo, czy w Szwecji II fala pandemii będzie łagodniejsza – to ciągle wróżenie z fusów, bo nie wiemy, czy przeciwciała, i jak wysoki ich poziom, oznacza nabycie odporności i ochronę przed powtórnym zakażeniem. Nikt też nie wie, jak długo one będą się utrzymywać w ciele. Szwedzkiej strategii nie można stosować np. we Włoszech czy Hiszpanii – u towarzyskich południowców stłoczonych na mniejszej powierzchni niż słabo zaludniona Szwecja.

Prof. dr hab. n. med. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych:

– Szwedzi dostosowali system do swoich potrzeb. Kraj gigantyczny, mają dobre warunki mieszkaniowe. Metody zapobiegania transmisji choroby powinny być dostosowane do struktury służby zdrowia i behawioru społecznego. A ten szwedzki jest unikalny – młodzi ludzie w wieku 16–18 lat opuszczają dom, babć i dziadków raczej nie mają, a ci z kolei żyją głównie w domach opieki społecznej albo sami. W znakomitej większości są pod dobrą opieką. Z tych względów w Szwecji powinno się przyjąć inny sposób blokowania aktywności społecznych niż np. we Włoszech. I tak się też stało. Należy tam chronić intensywnie ludzi starszych, którzy znajdują się w domach opieki społecznej, gromadnie.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Irygatory dentystyczne: udokumentowaną klinicznie metoda higieny jamy ustnej

Irygatory do zębów stanowią udokumentowaną klinicznie metodę higieny jamy ustnej, redukującą płytkę nazębną o 74-89% i krwawienie dziąseł o 33-82% w porównaniu z samym szczotkowaniem. Najnowsze badania randomizowane i metaanalizy z lat 2015-2025 potwierdzają skuteczność porównywalną lub przewyższającą tradycyjną nić dentystyczną, szczególnie u pacjentów z aparatami ortodontycznymi, implantami i chorobami przyzębia. American Dental Association przyznała tym urządzeniom Znak Akceptacji na podstawie ponad 70 badań klinicznych. Choroby przyzębia dotykają 62% dorosłych Polaków, a ich związek z chorobami układowymi (serce, cukrzyca) czyni skuteczną higienę jamy ustnej priorytetem zdrowia publicznego.

Misja Rak Płuca

Rak płuca zajmuje pierwsze miejsce pod względem zachoro- walności i umieralności na nowotwory złośliwe na świecie. Także w Polsce jest główną przyczyną zgonów z powodu chorób nowotworowych. W czerwcu tego roku Polska Grupa Raka Płuca we współpracy z ponad 10 towarzystwami naukowymi i organizacjami pacjentów działającymi w obszarze medycyny rodzinnej, diagnostyki, chirurgii i onkologii, powołała MISJĘ RAK PŁUCA 2024–2034. Celem działania ma być poprawa efektów opieki nad pacjentami z rakiem płuca.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Super Indukcyjna Stymulacja (SIS) – nowoczesna metoda w fizjoterapii neurologicznej i ortopedycznej

Współczesna fizjoterapia dysponuje coraz szerszym wachlarzem metod terapeutycznych, które pozwalają skuteczniej i szybciej osiągać cele rehabilitacyjne. Jedną z technologii, która w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu w leczeniu schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego oraz neurologicznych, jest Super Indukcyjna Stymulacja, w skrócie SIS. Ta nieinwazyjna metoda wykorzystuje wysokoenergetyczne pole elektromagnetyczne do głębokiej stymulacji tkanek, oferując alternatywę dla tradycyjnych form elektroterapii i kinezyterapii.

Fentermina i topiramat – nowa opcja wskazana do kontroli masy ciała

Problem choroby otyłościowej to jedno z najpoważniejszych wyzwań współczesnej medycyny. Wciąż jeszcze podstawowym zaleceniem lekarzy wobec pacjentów jest zmiana stylu życia i postępowanie dietetyczne. Tymczasem bez postępowania farmakologicznego trudno osiągnąć zadowalające efekty terapeutyczne. Nową opcją dla pacjentów zmagających się z chorobą otyłościową jest kontrola masy ciała z wykorzystaniem ustalonych dawek fenterminy i topiramatu w kapsułce twardej o zmodyfikowanym uwalnianiu. Lek wykazał wysoką skuteczność i zrównoważony profil bezpieczeństwa.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Brytyjska służba zdrowia dynamicznie rozwija „wirtualne oddziały szpitalne”

Zapewniają one opiekę na poziomie szpitala, ale prowadzoną w przyjaznym otoczeniu – w domu pacjenta. W tym środowisku pacjenci lepiej dochodzą do zdrowia, rzadziej wracają do szpitala, a przede wszystkim to tańsza forma leczenia niż standardowa hospitalizacja. W Wielkiej Brytanii mają już ponad 12 tys. wirtualnych łóżek, a planowanych jest kolejnych 15 tys.

Kolagen w formie leku jeszcze nie istnieje, ale działa

Chociaż nie ma jeszcze kolagenu zarejestrowanego jako lek, istnieją suplementy diety, które bazują na peptydach kolagenowych o działaniu potwierdzonym w badaniach naukowych. Jeden z przeglądów badań opublikowany w 2022 roku wskazał wiele obszarów zdrowia, na które może wpływać suplementacja kolagenu. To m.in. kondycja stawów, stan skóry i paznokci, a także gojenie się ran.

Jak prawidłowo dbać o skórę problematyczną: TOP produkty pielęgnacyjne

Pielęgnacja cery problematycznej często daje niezadowalające efekty. Podstawowym błędem osób z cerą przetłuszczającą się i skłonną do trądziku jest stosowanie nieodpowiednich kosmetyków. Jeśli masz wrażenie, że kosmetyki, po które sięgasz każdego dnia, tylko szkodzą Twojej cerze, to pora sięgnąć po inne produkty. Podpowiadamy, jakie kosmetyki do pielęgnacji twarzy sprawdzają się najlepiej w przypadku cery problematycznej!




bot