Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 98–101/2001
z 20 grudnia 2001 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zamiatanie pod dywan

Krzysztof Bukiel

Leszek Miller, szef SLD i Premier RP znany jest z celnych, a przy tym dowcipnych sentencji. Ostatnio media często cytowały jego stwierdzenie, że poprzednia ekipa rządowa zostawiła po sobie liczne śmieci, zamiecione pod dywan. Pan Premier chciał w ten sposób wyrazić opinię, że rząd – w obliczu zbliżających się wyborów – uciekał od rozwiązywania nabrzmiałych problemów, stosował działania doraźne, w istocie drugorzędne. Już niedługo tę barwną metaforę będzie można zastosować dla opisania działań rządu Millera. Stanie się tak z pewnością w odniesieniu do służby zdrowia, jeżeli w programie uzdrowienia systemu opieki zdrowotnej, przedstawionym przez nową koalicję, nie pojawi się nadzieja na jakiś znaczący przełom.

Dotychczasowe zapowiedzi Ministra Zdrowia stanowią bowiem znakomite wypełnienie określenia: "zamiatanie pod dywan". Słychać o propozycjach wielu rozwiązań, z których żadne jednak nie dotyka istoty problemu. Istotą jest zaś ogromna dysproporcja między ilością pieniędzy przeznaczonych na sfinansowanie świadczeń zdrowotnych a liczbą tych świadczeń. Dysproporcję tę można zlikwidować – lub chociażby złagodzić – podejmując jedno z trzech rozwiązań. Pierwszym może być radykalne zwiększenie ilości środków przy zachowaniu dotychczasowego zakresu bezpłatnych świadczeń (w praktyce – "wszystko za darmo"). Składka na powszechne ubezpieczenie zdrowotne musiałaby wówczas – oczywiście – wzrosnąć dwa, a może nawet trzy razy. Drugą możliwością jest pozostawienie nie zmienionych nakładów i radykalne ograniczenie zakresu bezpłatnych świadczeń. Trzecim sposobem – w moim przekonaniu najlepszym – byłby wyraźny wzrost składki (na przykład do zapowiadanej wcześniej wysokości 11%) z jednoczesnym wprowadzeniem powszechnego współpłacenia przez pacjentów za niektóre świadczenia, zwłaszcza te najprostsze, najmniej kosztowne, wykonywane najczęściej, nieinwazyjne, a więc takie, które mogą być łatwo nadużywane przez pacjentów i lekarzy.

Nowy rząd boi się jednak zmierzyć z tym problemem. Wymagałoby to bowiem podjęcia działań nie tylko niepopularnych w społeczeństwie, ale – przede wszystkim – niewygodnych dla rządzących. Trzeba byłoby zmniejszyć podatki, a zatem ograniczyć wiele niepotrzebnych wydatków państwa, które traktowane są jako łup kolejnych zwycięskich koalicji. Rząd SLD-UP – mimo wcześniejszych takich deklaracji – nie kwapi się z likwidacją niepotrzebnych fundacji, agencji, funduszy itp., zapowiadając w zamian atrakcyjne propagandowo, lecz mało znaczące "zamrożenie" płac najwyższych urzędników. Zwiększa zarazem konsekwentnie ciężary podatkowe. Jak w takiej sytuacji zaproponować jeszcze współpłacenie za leczenie? Dlatego minister zdrowia przedstawia cały szereg innych propozycji – drugorzędnych, pozornych lub nawet szkodliwych. Zamiana kas chorych na fundusz ochrony zdrowia przyniesie – być może – pewne uporządkowanie obecnego systemu, który rzeczywiście nie stał się nigdy systemem ubezpieczeniowym, natomiast ujednolicenie sposobów kontraktowania świadczeń przez płatnika również byłoby zjawiskiem pozytywnym. To jednak tylko niewielka kosmetyka w sytuacji, gdy potrzebna jest prawdziwa operacja. W innych zapowiedziach ministra Łapińskiego trudno dopatrzyć się zaś nawet takich korzyści. Groźnie brzmi zapowiedź (co prawda, nie do końca sprecyzowana) przekazywania pieniędzy od płatnika do świadczeniodawcy za pośrednictwem samorządu terytorialnego. Niepokoi również propozycja zmiany sposobu finansowania szpitali z finansowania za usługę (procedurę) na finansowanie ryczałtowe, czyli – w praktyce – powrót do budżetowania szpitali, jak przed reformą. Pan minister widzi w tym drogę do likwidacji skompromitowanego limitowania świadczeń zdrowotnych. Limity znikną – to prawda, nie zniknie jednak faktyczny deficyt świadczeń, bo zależy on – tak naprawdę – nie od decyzji kas chorych, ale od niedoboru pieniędzy pozostających w dyspozycji płatnika. Problem zatem nie będzie rozwiązany, ale zostanie ukryty – właśnie jak te śmieci pod dywanem. Przy okazji trzeba będzie zrezygnować z wolnego wyboru szpitala przez pacjenta, a także z konkurencji między szpitalami, bo jest to nie do pogodzenia z budżetowym ich wynagradzaniem.

Premier Miller, zarzucając poprzedniemu rządowi, że zamiatał śmieci pod dywan, skrytykował go również za uprawianie propagandy sukcesu. Rząd nie informował bowiem społeczeństwa o trudnej sytuacji budżetu państwa, zapewniając obywateli, że wszystko jest w porządku. I ten zarzut premiera Millera pasuje jak ulał do działań obecnego rządu w odniesieniu do ochrony zdrowia. Nie przedstawiając bowiem żadnych propozycji realnego zbilansowania nakładów na opiekę zdrowotną z liczbą świadczeń, rząd – ustami swojego Ministra Zdrowia – zapewnia, że obywatele będą mieli zagwarantowane świadczenia na europejskim poziomie. Tak właśnie minister uzasadniał swój sprzeciw wobec zdefiniowania zakresu świadczeń gwarantowanych przez kasy chorych oraz wprowadzenia współpłacenia za leczenie.

Zdaję sobie sprawę, że program naprawy służby zdrowia, przedstawiany przez obecny rząd, nie jest jeszcze kompletny. Jeśli jednak nie pojawią się w nim jakieś nowe elementy – poza tymi, które znamy już z pierwszych wystąpień ministra Łapińskiego – czekają nas kolejne cztery lata pogrążania się w kryzysie, czemu towarzyszyć będzie coraz natrętniejsza propaganda sukcesu i coraz powszechniej szerząca się szara strefa. Może zabrać dywany z Ministerstwa Zdrowia?


Krzysztof Bukiel
Przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Tępy dyżur to nie wymówka

Gdy pacjent jest w potrzebie, nie jest ważne, który szpital ma dyżur. A to, że na miejscu nie ma specjalistów, to nie wytłumaczenie za nieudzielenie pomocy – ostatecznie uznał Naczelny Sąd Administracyjny.

Odmitologizować otyłość

– Większość Polaków uważa, że otyłość to efekt słabej woli. Gdyby podać im hormon głodu – grelinę i zablokować wydzielanie poposiłkowe hormonu sytości – GLP1, nie pohamowaliby się przed kompulsywnym jedzeniem i wciąż byliby głodni. I tak właśnie czują się chorzy na otyłość – mówił podczas konferencji Ekonomia dla Zdrowia prof. Mariusz Wyleżoł. Eksperci wyjaśniali, że otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć.

SALMED musi sprostać wyzwaniom medycyny

Cyberbezpieczeństwo i informatyzacja w ochronie zdrowia, strefa start-upów, oferta programowa dla sektora rehabilitacji – to tylko niektóre z planowanych tematów targów SALMED 2020. Pod lupą ekspertów znajdą się także zmiany w prawie zamówień publicznych. Nie zabraknie również rozwiązań ułatwiających placówkom medycznym wybór sprzętu. Projekt wspierany jest przez kluczowe organizacje w ochronie zdrowia.

Czy będziemy mądrzy przed szkodą?

Nie może być żadnych wątpliwości: zarówno w obszarze ochrony zdrowia, jak i w obszarze zdrowia publicznego wyzwań – zagrożeń, ale i szans – jest coraz więcej. Dobrze rozpoznawana rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana, zupełnie tak jak w powiedzeniu – im dalej w las, tym więcej drzew.

Terapia schizofrenii. Skuteczność w okowach dostępności

Pod koniec marca w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odbyła się debata ekspercka pt.: „W parze ze schizofrenią. Jak zwiększyć w Polsce dostęp do efektywnych terapii?”. Spotkanie moderowane przez red. Renatę Furman zostało zrealizowane przez organizatorów Kongresu Zdrowia Psychicznego oraz Fundację eFkropka.

Lekarze, którzy sięgnęli nieba

Na liście osób, które poleciały w kosmos z licencją lekarza są obecnie aż 42 nazwiska. To dużo, biorąc pod uwagę fakt, że udało się to dotychczas tylko 552 osobom.

Skąd się biorą nazwy leków?

Ręka do góry, kto nigdy nie przekręcił nazwy leku lub nie zastanawiał się, jak poprawnie wymówić nazwę handlową. Nazewnictwo leków (naming) bywa zabawne, mylące, trudne i nastręcza kłopotów tak pracownikom służby zdrowia, jak i pacjentom. Naming to odwzorowywanie konceptu marki, produktu lub jego unikatowego pozycjonowania. Nie jest to sztuka znajdowania nazw i opisywania ich uzasadnień. Aby wytłumaczenie miało sens, trzeba je rozpropagować i wylansować, i – jak wszystko na rynku medycznym – podlega to ścisłym regulacjom prawnym i modom marketingu.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.




bot