Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 42–45/2002
z 30 maja 2002 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Promieniowanie ultrafioletowe

Witold Ponikło

Piękna opalenizna zwykle kojarzy się ze zdrowiem. Czy jest to dobre skojarzenie? Dla wielu tak. To ich przyciągają solaria, by niezależnie od pory roku mogli wyglądać jak po pobycie na nadmorskiej plaży.

Opalanie to ekspozycja naszej skóry na promieniowanie ultrafioletowe. Efekty tego oddziaływania na ludzką skórę budzą coraz większy niepokój świata medycznego, a ze zdrowiem niewiele mają wspólnego.

Oko ludzkie reaguje na promieniowanie świetlne o długościach fali od 790 nm (czerwień) do 430 nm (fiolet). Promieniowanie o fali krótszej niż 430 nm, niewidzialne dla ludzkiego oka, nazywane jest promieniowaniem ultrafioletowym UV. To właśnie promieniowanie, oddziałując na ludzką skórę, wywołuje efekt wzmożonej pigmentacji, czyli opalania. Światło słoneczne zawiera całe spektrum promieniowania, łącznie z promieniowaniem ultrafioletowym, którego długość fali zawiera się pomiędzy 400 a 220 nm. Promieniowanie ultrafioletowe, ze względu na efekty oddziaływania, może być podzielone na następujące grupy:

– UVA (315-400 nm) – to promieniowanie generuje fotochemiczny smog atmosferyczny, rozkłada tworzywa sztuczne i odpowiada za inne efekty "starzenia się", na przykład wyrobów włókienniczych, ale także ludzkiej skóry;
– UVB (290-315 nm) – tylko 1% promieniowania słonecznego emitowany jest w tej postaci. Jest ono bowiem w większości absorbowane przez warstwę ozonu w atmosferze ziemskiej. Niewielkie, lokalne zmiany w grubości warstwy ozonowej, powodują jednak zmianę natężenia promieniowania UVB docierającego do danego obszaru Ziemi. Promieniowanie to jest przedmiotem szczególnego zainteresowania i jednocześnie zaniepokojenia naukowców, gdyż może ono uszkadzać komórki biologiczne, a konkretnie ich kod DNA. Rośliny i plankton oceaniczny reagują na podwyższony poziom promieniowania UVB ograniczeniem wzrostu. U ludzi UVB stanowi czynnik sprzyjający powstawaniu nowotworów skóry i jest odpowiedzialne za uszkodzenia struktur gałki ocznej. Korzystnym efektem promieniowania UVB jest wytwarzanie przez organizm człowieka pod jego wpływem witaminy D.
– UBC (220-290 nm) – promieniowanie, które jest całkowicie pochłaniane przez ozon i inne gazy w atmosferze, nie dociera więc do powierzchni Ziemi.


Promieniowanie ultrafioletowe podlega wszystkim prawom rozchodzenia się fal. Znaczna część tego promieniowania jest odbijana od atmosfery ziemskiej, inna natomiast pochłaniana, a pozostała ilość docierająca do powierzchni Ziemi ulega rozproszeniu (dlatego możliwe jest "opalanie się" w cieniu, bez bezpośredniej ekspozycji na światło słoneczne) i dalszemu pochłanianiu. Na przykład zwykłe szkło okienne pochłania około 90% promieniowania ultrafioletowego.

Rozpowszechnione w ostatnich latach kremy do opalania z ochroną przeciw promieniowaniu UV mają za zadanie pochłaniać to promieniowanie i tym samym chronić skórę. Współczynnik SPF (Sun Protection Factor, nazywany powszechnie "faktorem") podaje poziom absorpcji promieniowania UV przez warstwę kremu – im wyższy, tym więcej promieniowania jest pochłaniane. Czy problem ochrony skóry i zapobiegania oparzeniom słonecznym jest już zatem rozwiązany?

Powszechny widok zaczerwienionego naskórka u wielu miłośników kąpieli słonecznych i równie powszechny efekt "schodzenia" skóry w lecie stanowią dowód, że tak nie jest. Osoby dotknięte tymi problemami poddały się zbyt szybkiej ekspozycji na zbyt dużą dla nich dawkę promieniowania UV. Bardziej naukowym dowodem istnienia problemu "opalania" jest rosnąca liczba przypadków nowotworów skóry.

W Wielkiej Brytanii liczba corocznie rejestrowanych nowotworów skóry różnego rodzaju wynosi około 40 tys. Z tej liczby 10% przypadków to czerniak, powodujący śmierć około 1500 osób rocznie. Liczba przypadków czerniaka podwoiła się w tym kraju w ostatnich 15 latach. W Nowej Zelandii liczba osób umierających rocznie z powodu czerniaka wynosi około 300 i stanowi prawie połowę liczby osób ginących w wypadkach komunikacyjnych (!). Ze względu na położenie geograficzne i zwyczaj spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, szacuje się, że co 3. obywatel Nowej Zelandii zachoruje na nowotwór skóry!

Nadmierna ekspozycja skóry na promieniowanie UV wynika u współczesnego człowieka z kilku czynników:

– Stylu życia. Opalenizna jest modna, a czas na jej uzyskanie relatywnie krótki. Ubranie w gorące (słoneczne) dni staje się coraz bardziej skąpe, odsłaniając skórę. Wiele czasu spędzamy narażeni na bezpośrednie promieniowanie słoneczne, niekiedy (np. przy wyjeździe wakacyjnym w ciepłą strefę klimatyczną) gwałtownie zmieniając poziom nasłonecznienia. Nie należy utożsamiać ochronnego efektu opalenizny (dłuższa ekspozycja na promieniowanie słoneczne bez efektu poparzenia) z faktycznym (bezwzględnym, kumulującym się) czasem ekspozycji naszej skóry na promieniowanie UVB.
– Nadmiernego zaufania do ochrony skóry przez kremy do opalania z filtrem UV, bez zrozumienia istoty ich działania. Jeżeli bez użycia kremu bezpieczny czas ekspozycji (nie dający efektów oparzenia) danej osoby na promienie słoneczne wyniósłby w danych warunkach np. 15 minut, to użycie kremu o współczynniku SPF 4 oznacza, że czas ten wydłuża się czterokrotnie (czyli do 1 godziny) i... nie więcej. Nałożenie na skórę, po upływie tej umownej godziny, kolejnej warstwy kremu niczego nie zmienia! Wykazano, że tylko 7% dorosłej populacji Wielkiej Brytanii rozumie relacje pomiędzy wartością SPF a czasem pobytu w pełnym słońcu.
Niezależnie od powyższego, kremy z filtrem UV niekoniecznie są tak skuteczne i bezpieczne, jak może się wydawać po przeczytaniu informacji o produkcie. Badania przeprowadzone na dzieciach w wieku 6-7 lat we Francji, Wielkiej Brytanii i Włoszech wskazują, że kremy ochronne nie są ochroną bezwzględną. Wobec potwierdzonej relacji pomiędzy liczbą przebarwień skóry (pieprzyków) a ryzykiem zachorowania na nowotwór skóry, badano, jak zmienia się liczba pieprzyków u badanych dzieci zależnie od intensywności ekspozycji na promieniowanie słoneczne. Okazało się, że liczba nowych przebarwień jest ściśle związana z dawką promieniowania, nadmierną ekspozycją na światło słoneczne (oparzenia) i cechami osobniczymi (karnacja, kolor oczu itp.). Używanie lub nieużywanie kremów z filtrem nie miało wpływu na liczbę przebarwień i nie dało się kontrolować wartością SPF użytego kremu.
Argumentem podnoszonym przez sceptyków podważających skuteczność kremów z ochroną UV jest fakt, że ich działanie wypróbowane zostało na skórze zwierząt doświadczalnych, a nie ludzi. Zatem – testy nie są w pełni miarodajne.
Wskazuje się ponadto, że niektóre kremy ochronne (około 20% z dostępnych na rynku amerykańskim) zawierają związek chemiczny PBSA. Jest on odpowiedzialny za absorpcję promieniowania UVB, ale ma także własności niszczące dla DNA ludzkich komórek. Informacja o tym fakcie, opublikowana w magazynie "Chemical Research in Toxicology", opatrzona była wprawdzie uwagą, że nie ma dowodów penetrowania PBSA do wnętrza komórek, ale znak zapytania nad bezpieczeństwem stosowania niektórych kremów został postawiony.
– Zwiększa się dawka promieniowania UVB docierająca do powierzchni Ziemi. Związane jest to z niszczeniem warstwy ozonowej. Szacuje się, że absorpcja promieniowania UV zmniejszyła się średnio dla całej Ziemi o 3% w ciągu ostatniej dekady. Dodatkowo, jak wskazują wyliczenia, obszary na południowej półkuli otrzymują około 15% promieniowania UV więcej niż obszary położone na tej samej szerokości geograficznej – na półkuli północnej. Przekłada się to na 50-80% większą dawkę promieniowania ultrafioletowego w paśmie o negatywnych efektach biologicznych.


Jest też dobra wiadomość: naukowcy twierdzą, że dziury ozonowe nad Arktyką i Antarktydą nie powinny przejawiać dalszych tendencji wzrostowych. Obserwacje redukcji warstwy ozonu w atmosferze doprowadziły do porozumienia międzynarodowego (Montreal 1987), w wyniku którego emisja freonu – gazu odpowiedzialnego za niszczenie ozonu – uległa na świecie zmniejszeniu, a w perspektywie jest całkowite wycofanie go z użycia. Ocenia się, że na lata 2000-2002 przypada apogeum wielkości dziur ozonowych. Warstwa ozonu powinna się odbudować (powrócić do stanu "bez dziur") za około 50 lat.

Oczekiwanie na samorozwiązanie się problemu z promieniowaniem UVB w ciągu najbliższych 50 lat nie wydaje się jednak perspektywą interesującą dla większości z nas. Pozostaje więc zmiana stylu życia: zastąpienie marzeń o silnej opaleniźnie akceptacją skóry lekko ogorzałej, obowiązkowe letnie wizyty w sklepach z kosmetykami w celu dokonania przemyślanych zakupów odpowiednich kremów ochronnych oraz... polubienie dermatologii.

Czerniak jest niezwykle groźnym nowotworem. Ale nie każdy nowotwór skóry jest czerniakiem, a poza tym – wcześnie wykryty agresywny nowotwór daje szanse na skuteczne wyleczenie. Żeby osiągnąć tak wyznaczone cele, potrzebna jest szeroka akcja profilaktyczna, promująca bezpieczne zachowania w promieniach słonecznych (i w solariach). Potrzebne są także odpowiednie technologie diagnostyczne. A do tego wszystkiego – niezbędne są pieniądze. Jeżeli ich nie będzie, przyjdzie jakoś przeczekać te krytyczne 50 lat.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy Unia zakaże sprzedaży ziół?

Z końcem 2023 roku w całej Unii Europejskiej wejdzie w życie rozporządzenie ograniczające sprzedaż niektórych produktów ziołowych, w których stężenie alkaloidów pirolizydynowych przekroczy ustalone poziomy. Wszystko za sprawą rozporządzenia Komisji Europejskiej 2020/2040 z dnia 11 grudnia 2020 roku zmieniającego rozporządzenie nr 1881/2006 w odniesieniu do najwyższych dopuszczalnych poziomów alkaloidów pirolizydynowych w niektórych środkach spożywczych.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Neonatologia – specjalizacja holistyczna

O specyfice specjalizacji, którą jest neonatologia, z dr n. med. Beatą Pawlus, lekarz kierującą Oddziałem Neonatologii w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie oraz konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie neonatologii rozmawia red. Renata Furman.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Wciąż nie rozumiemy raka trzustki

 – W przypadku raka trzustki cele terapeutyczne są inne niż w raku piersi, jelita grubego czy czerniaku. Postęp w zakresie leczenia systemowego tego nowotworu jest nieznośnie powolny, dlatego sukcesem są terapie, które dodatkowo wydłużają mediany przeżycia nawet o klika miesięcy – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Dlaczego lekarze za dużo pracują?

Niektórzy twierdzą, że z chciwości, inni, że z poczucia misji i obowiązku. Filozofowie sugerują, że może być to skażenie umysłu etosem pracy stworzonym przez tych, co nigdy nie pracowali, a żyli z pracy innych. Psychologowie, że to wynik bardziej wyrafinowanych potrzeb ludzkich.

Odszedł Ireneusz Zatoński

Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia zmarł Irek, mój młodszy o 2 lata brat. Lekarz, który przez niemal pół wieku pełnił posługę lekarską dla mieszkańców podwrocławskiej gminy Żórawina.




bot