Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–46/2009
z 1 czerwca 2009 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Leczenie kosztem życia lekarza

Ryszard Kijak

Śląska Izba Lekarska przeprowadziła badanie długości życia lekarzy. Na podstawie średniej wieku zgonów 600 lekarzy zarejestrowanych w ŚIL, zmarłych w latach 2001–2006, wyliczono, iż tamtejsi lekarze żyją przeciętnie 68,1 roku (przy średniej dla statystycznego obywatela Polski płci męskiej wynoszącej 70,5 roku), a lekarki żyją przeciętnie 67,3 roku (przy średniej krajowej dla kobiet 78,9 roku).

Lekarze z województwa śląskiego żyją zatem o 2,4 roku krócej niż inni mężczyźni w Polsce, a lekarki – ponad 11 lat krócej niż statystyczne Polki wykonujące inne zawody.

Przedwczesne zgony

A nie tylko śląscy lekarze umierają przedwcześnie. Niedawno do szpitala, w którym pracuję, przywieziono w ciężkim stanie mego kolegę lekarza, z perforowanym wrzodem żołądka. Dolegliwości odczuwał przez kilka miesięcy, ale nie miał czasu, by się leczyć; wciąż odrywały go od tego obowiązki służbowe. Został uratowany w ostatniej chwili. Miał więcej szczęścia od swojej żony, też lekarki, którą również znałem. Zmarła ona wskutek zapalenia otrzewnej. Bagatelizowała objawy i zaniedbała leczenie, gdyż nie mogła się oderwać od swoich pacjentów.

Inna z moich znajomych, lekarz anestezjolog, zasłabła nagle na swoim dyżurze. Znaleziono ją martwą w dyżurce na podłodze. Kolejna – dyżurowała na okrągło codziennie miesiąc w miesiąc, gdyż w swoim szpitalu powiatowym była jedynym anestezjologiem. Na szczęście, wyjechała do USA i dzięki temu udało się jej przeżyć. Jej następczyni powiodło się gorzej; po kilku latach podobnego trybu życia po prostu zmarła z wycieńczenia, w wieku 43 lat.

Ponad rok temu z naszego zespołu odeszła na zawsze koleżanka, która nabawiła się paskudnej infekcji na Oddziale Intensywnej Terapii. Młoda dziewczyna, świeżo po specjalizacji, nie żałująca czasu chorym, co odbiło się na obniżeniu odporności organizmu. Nie udało się jej uratować. Ostatnio śmierć dosięgnęła kolejnego z mych kolegów, 54-letniego lekarza pracującego na szpitalnym oddziale ratunkowym. Usiadł w domu w fotelu, by odsapnąć po ciężkim dniu, sięgnął po gazetę, i była to jego ostatnia czynność w życiu...

Zabójcze zmęczenie

Głównymi przyczynami tych dramatów są stres i przepracowanie. Serwis internetowy Konsylium24.pl. zainteresował się problemem, ile godzin tygodniowo pracują lekarze. Spośród 616 respondentów, w nominalnym czasie pracy etatowej (37 godz. 55 min tygodniowo – 7 godz. 35 min dziennie) mieści się zaledwie 17% ankietowanych. Niemal 10% pracuje ponad 92 godziny tygodniowo, czyli więcej niż 13 godzin na dobę (wliczając w to soboty i niedziele i biorąc pod uwagę wszystkie miejsca pracy), a 4% ujawniło, iż spędzają przy pacjentach ponad 126 godzin tygodniowo, co daje przeciętnie 18 godzin dziennie i 500 w miesiącu!

Jedni zapracowują się z poświęcenia dla chorych, inni – w pogoni za pieniądzem, a jeszcze inni – z obawy przed przełożonymi, którzy wymagają od nich nienormowanego czasu pracy, często nie notując nadgodzin, nie płacąc za nie i, co najgorsza – nie udzielając w zamian czasu wolnego na wypoczynek.

Tymczasem przepisy i polskie, i unijne dopuszczają limit 48 godzin pracy w tygodniu, a w razie zgody pracownika (tzw. klauzula opt-out), po odliczeniu wszystkich obowiązkowych okresów odpoczynku – 78 godzin (czyli średnio nieco powyżej 11 godz. w ciągu 7 dni). Niestety, dotyczy to jedynie lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Ograniczeń takich nie ma w przypadku umów cywilnoprawnych (kontraktów), które zaczynają dominować w strukturze zatrudnienia lekarzy, stanowiąc wygodne dla pracodawców obejście prawa, pozwalające łatać niedobory kadrowe.

Ale przy takim obciążeniu godzinowym i ograniczeniu czasu snu oraz wypoczynku skutki są dla lekarzy zabójcze. Następuje kompletna ruina rytmu biologicznego, zaburzenia percepcji, snu, drażliwość, labilność emocjonalna, problemy z trawieniem, z prawidłowym metabolizmem, osłabienie odporności na infekcje.

Długotrwała praca w wymiarze powyżej 55 godz. tygodniowo ogranicza zdolności poznawcze człowieka, powoduje zubożenie zasobu słownictwa, ułatwia wystąpienie demencji i jest przyczyną wielu innych zaburzeń (Long Working Hours and Cognitive Function, American Journal of Epidemiology, Vol. 169, No. 5, 06.01.2009). Badania duńskie wykazały związek pracy nocnej z powstawaniem raka piersi u kobiet poprzez zaburzenie wytwarzanej nocą melatoniny. Z tego powodu m.in. 7 pracownicom służby zdrowia w Danii przyznano odszkodowania średnio po 134 tys. euro (Denmark will recognize the harmfulness of night-work, L’Humanité, 30.03.2009).

Śmierć dla lekarza

Z biegiem lat nawarstwia się stres związany z odpowiedzialnością moralną i prawną za wyniki leczenia, z pośpiechem i chęcią poprawy efektywności pracy. Rzutuje to negatywnie na stan psychiczny lekarza. Rodzą się depresje, charakteropatie, uzależnienia, narastają problemy z życiem osobistym.

Brakuje czasu na wychowanie dzieci, podtrzymanie ogniska domowego, na uprawianie kontaktów towarzyskich, zajęcie się hobby, na relaks i na zainteresowanie się którąś z form rekreacji czy sportu, na zadbanie o swoje zdrowie. Bo przecież do tego dochodzi jeszcze konieczność ciągłego dokształcania się, uaktualniania wiedzy, zapoznawania się z bieżącą literaturą fachową, uczestniczenia w posiedzeniach naukowych. Organizm nie ma szans na odpoczynek, na regenerację fizyczną i umysłową.

Osoby, które nie spały przez 24 godziny, mają funkcje psychomotoryczne upośledzone w takim samym stopniu, jak te z zawartością 1 promila alkoholu we krwi. Stres, częste zarywanie nocy, brak wypoczynku powodują znamienne skrócenie długości życia.

Śmierć dla pacjenta

Oczywiście, ta sytuacja w bezpośredni sposób uderza w chorych. Zniecierpliwiony lekarz ze spowolnionymi reakcjami, ziewający, z opadającymi powiekami powinien być dla nich ostrzeżeniem. Są to bowiem typowe oznaki przemęczenia. A taki medyk ma obniżoną sprawność intelektualną, wolniejszy refleks, jest rozdrażniony, trudniej mu podejmować decyzje, częściej popełnia błędy.

Według danych amerykańskich, u pracujących 77–88 godzin tygodniowo stażystów liczba popełnianych błędów medycznych wzrasta aż o 36%. Dotyczą one m.in. nieprawidłowej oceny stanu pacjenta, błędnej diagnozy, pomyłek w wyborze leków i w ich dawkowaniu. Skutki dla pacjenta mogą być śmiertelne.

„Zmęczony lekarz = martwy pacjent” – głosił jeden z transparentów eksponowanych przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy pod siedzibą Parlamentu Europejskiego w Strasburgu podczas grudniowej manifestacji lekarzy europejskich, domagających się humanitarnego potraktowania ich czasu pracy przez parlamentarzystów. I niewiele w tym przesady. Bo czym się np. różni zagrożenie wywołane przez przemęczonego kierowcę od niebezpieczeństwa stworzonego przez półprzytomnego z przepracowania lekarza, którego pomyłka może się skończyć równie tragicznie?

Rozciąganie w nieskończoność czasu pracy lekarzy, zwłaszcza kontraktowych, jest żywym zaprzeczeniem szlachetnego skądinąd hasła: „Dobro chorego najwyższym prawem”. A przytoczone przeze mnie przypadki śmierci moich znajomych lekarzy prowokują do proklamowania innego hasła: „Przemęczony lekarz = martwy lekarz”.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy Unia zakaże sprzedaży ziół?

Z końcem 2023 roku w całej Unii Europejskiej wejdzie w życie rozporządzenie ograniczające sprzedaż niektórych produktów ziołowych, w których stężenie alkaloidów pirolizydynowych przekroczy ustalone poziomy. Wszystko za sprawą rozporządzenia Komisji Europejskiej 2020/2040 z dnia 11 grudnia 2020 roku zmieniającego rozporządzenie nr 1881/2006 w odniesieniu do najwyższych dopuszczalnych poziomów alkaloidów pirolizydynowych w niektórych środkach spożywczych.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Neonatologia – specjalizacja holistyczna

O specyfice specjalizacji, którą jest neonatologia, z dr n. med. Beatą Pawlus, lekarz kierującą Oddziałem Neonatologii w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny w Warszawie oraz konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie neonatologii rozmawia red. Renata Furman.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Nienawiść zabija lekarzy

Lekarze bywają ofiarami fanatyków, radykałów i niezadowolonych z leczenia pacjentów. Zaczyna się od gróźb, a kończy na nożu, pistolecie czy bombie.

Wciąż nie rozumiemy raka trzustki

 – W przypadku raka trzustki cele terapeutyczne są inne niż w raku piersi, jelita grubego czy czerniaku. Postęp w zakresie leczenia systemowego tego nowotworu jest nieznośnie powolny, dlatego sukcesem są terapie, które dodatkowo wydłużają mediany przeżycia nawet o klika miesięcy – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Algorytmy czy intuicja?

Procedury redukują dostępną wiedzę do prostych wyborów. Ich sztywne trzymanie się zabija intelektualnego ducha medycyny, który przedkłada podejście zindywidualizowane, wynikające z doświadczenia lekarza.

Pierwsze dziecko z Polski uzbierało 9 milionów na terapię genową SMA

Alex Jutrzenka w Wigilię otrzymał od darczyńców prezent – jego zbiórka na portalu crowfundingowym osiągnęła 100 proc. Chłopiec jako pierwszy pacjent z Polski wyjedzie do USA, do Children’s Hospital of Philadelphia, po terapię genową, która ma zahamować postęp choroby.




bot