Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 35–38/2004
z 13 maja 2004 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Kwaśniewski na cenzurowanym

Czy tzw. dieta optymalna jest szkodliwa?

Stanisław Sterkowicz

Tzw. dieta optymalna, lansowana przez lek. Jana Kwaśniewskiego, wzbudza wciąż ogromne zainteresowanie. Jest to dieta niskokaloryczna, bogatobiałkowa i bogatotłuszczowa, uboga natomiast w węglowodany.



Autorzy informują o rewelacyjnych wynikach jej stosowania u chorych z nadwagą, miażdżycą naczyń wieńcowych, cukrzycą, niewydolnością krążenia, nadciśnieniem tętniczym – a więc w chorobach groźnych i występujących epidemicznie. U pacjentów na tzw. diecie optymalnej ustępowały szybko objawy chorobowe: np. chorzy na cukrzycę insulinozależną mogli redukować przyjmowane leki przeciwcukrzycowe. Wielkim entuzjastą i propagatorem tej diety jest m.in. b. prezydent RP Lech Wałęsa. Podobnie pozytywnie wypowiada się wielu chorych stosujących tę dietę.

Na skutek różnych interpretacji i zapytań lekarzy praktyków o wartość tej diety – Komitet Terapii Wydziału Nauk Medycznych PAN w 1999 r. opublikował oświadczenie, w którym napisał m.in.:

"Wszystkie dotychczasowe duże programy badawcze wykazały, że ograniczenie w diecie tłuszczów zwierzęcych, mięsa wieprzowego, a zwiększenie podaży jarzyn i owoców oraz zmniejszenie kaloryczności diety – zmniejsza stężenie cholesterolu we krwi, ogranicza zapadalność na chorobę niedokrwienną, zawał serca, udar mózgu oraz przedłuża życie współczesnego człowieka. Komitet Terapii uznaje dietę optymalną Jana Kwaśniewskiego za wybitnie szkodliwą dla zdrowia..."

Pod tym oświadczeniem złożyło podpisy 30 powszechnie znanych i cenionych profesorów medycyny. W odpowiedzi – lekarze, zwolennicy diety Kwaśniewskiego, stwierdzili, że historia nauki dowodzi, że również wielcy uczeni się mylą, o czym świadczą np. znane fakty: astronomowie głoszący teorię heliocentryczną byli zagrożeni nawet spalaniem na stosach, a wielki francuski uczony Ludwik Pasteur po wykryciu bakterii był wyśmiewany przez lekarzy naukowców.

Polemizując ze stanowiskiem polskich uczonych, Jan Kwaśniewski, autor i propagator diety optymalnej w Polsce, przytoczył w swej obronie opinię prof. dr. hab. Henryka Rafalskiego, kierownika Zakładu Higieny AM w Łodzi z 1980 r., w której profesor napisał:

"We własnych badaniach chorych w okresie 6 miesięcy stosowania diety optymalnej stwierdzono spadek masy ciała u osób z nadwagą. Spowodowało to korzystne zmiany u chorych, poprawę sprawności fizycznej, poprawę wydolności układu krążenia, złagodzenie objawów choroby wieńcowej, poprawę sprawności narządu oddechowego".

Adiunkt Zakładu Higieny dr Władysław Ponomarenko w 1994 r. uzupełnił tę opinię pisząc m.in.:

"Z bezpośredniego kontaktu z pacjentami mogłem się przekonać o skuteczności diety optymalnej w leczeniu otyłości, chorób układu krążenia, nadciśnienia, stwardnienia rozsianego, gośćca przewlekłego postępującego, astmy oskrzelowej i innych."

Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie przeprowadził porównawcze badania niskokalorycznej diety normalnej oraz diety optymalnej (ubogowęglowodanowej). Do badań wybrano 238 osób. Nie udało się jednak wszystkich utrzymać na ustalonych dietach przez okres 6 miesięcy. Ograniczono się więc do wyników uzyskanych z 6-tygodniowych obserwacji.

Stwierdzono po tym okresie, że w obu grupach badani tracili na wadze i w obu grupach obniżał się poziom całkowitego cholesterolu. Osoby na diecie optymalnej, mimo że nie ograniczano im spożywania pokarmów, utrzymywały niską kaloryczność przyjętych posiłków w ciągu doby. Pewnym zaskoczeniem było, że poziom całkowitego cholesterolu we krwi u osób na diecie optymalnej, mimo że przyjmowały stosunkowo duże jego ilości w pożywieniu (żółtka jaj), nieznacznie się obniżył. W podsumowaniu tych badań prof. Wiktor Szostak stwierdził, że dieta optymalna jest niskokaloryczna i jako tako skuteczna w leczeniu nadwagi, jednak jako miażdżycorodna – przy dłuższym stosowaniu może się okazać niekorzystna.

Dlaczego dieta optymalna, bogatocholesterolowa dawała w okresie prowadzonej obserwacji nawet zmniejszenie poziomu całkowitego cholesterolu we krwi?

Podaż cholesterolu w pożywieniu hamuje jego syntezę w wątrobie. Mechanizm ten jest jednak często niesprawny. U ludzi odżywiających się normalnie kalorycznie, dieta bogatocholesterolowa powoduje jego wzrost we krwi. Natomiast u osób pozostających na diecie niskokalorycznej – spada tworzenie własnego cholesterolu. I dlatego przy diecie zawierającej nawet dużo cholesterolu może dochodzić do obniżenia jego poziomu we krwi. W stanach głodzenia może dochodzić do zwiększonego wydalania cholesterolu wytworzonego w wątrobie z żółcią i zmniejszenia zwrotnego wchłaniania w jelitach.

Mechanizm obniżania się poziomu cholesterolu we krwi u osób pozostających na dietach niskokalorycznych jest złożony. Ocenia się, że przy dużym dowozie cholesterolu w pokarmach wchłania się go nie więcej niż 10%. Wiadomo jednak, że dieta obfitująca w nasycone kwasy tłuszczowe zwiększa stężenie cholesterolu we krwi. W diecie typowej wchłanianie dobowe cholesterolu wynosi przeciętnie 300 mg, a synteza wewnątrzustrojowa wynosi około 1 g na dobę.

Duże korzyści chorych stosujących dietę optymalną wynikają z utraty wagi, zwłaszcza gdy posiadali nadwagę. U cukrzyków zmniejszone znacznie spożycie węglowodanów powoduje zrozumiałe zmniejszenie zapotrzebowania na insulinę. Tym więc można wytłumaczyć dobre samopoczucie chorych przy stosowaniu tej diety. Jak podają niektórzy chorzy na cukrzycę, mogli oni nawet rezygnować z insulinoterapii. Czyżby zatem stanowisko polskich uczonych wyrażone w oświadczeniu Komitetu Terapii Wydziału Medycznego PAN było nietrafione?

Korzyści ze stosowania diety optymalnej są i dla chorych, i dla lekarzy ją zalecających bardzo widoczne. Ale nie dostrzegają oni skutków niewidzialnych. A tak już jest, że wroga widzialnego łatwo zwalczać, natomiast znacznie groźniejszy jest wróg ukryty. A jest nim przykładowa miażdżyca.

Według wielu autorów, wybitnych uczonych, dieta optymalna jest miażdżycorodna. Przy dłuższym jej stosowaniu przyspiesza procesy miażdżycowe. Dla oceny tych procesów stosuje się różne markery biochemiczne, m.in.: oznaczanie w surowicy krwi poziomu cholesterolu całkowitego i jego frakcji, stosunek poziomu cholesterolu całkowitego do frakcji HDL, zawartości trójglicerydów, poziomu fibrynogenu, homocysteiny i lipoproteiny alfa.

Oceny wartości diety optymalnej można dokonać po dłuższym okresie jej stosowania, przez dużą grupę badanych, w różnych ośrodkach naukowych. Badanie takie prowadził w Stanach Zjednoczonych dr Richard Fleming. Opublikował jego wyniki w artykule "The Effect of High-Moderate and Low Fat Diets on Weight Loss and Cardiovascular Disease Factors" (Prev. Cardiol. 2002, nr 5). Zasługują one na uwagę.

Badanych podzielił na dwie grupy: otrzymujących dietę niskokaloryczną wynoszącą 1400-1500 kcal dziennie; zaliczeni do tej grupy otrzymywali posiłki z prawidłową proporcją składników pokarmowych. W grupie drugiej badani otrzymywali dietę bogatotłuszczowo-białkową, a niskowęglowodanową, a więc odpowiadającą diecie optymalnej. Co 4 miesiące u badanych przeprowadzano badania markerów miażdżycowych.

Po 12 miesiącach stosowania obu tych diet okazało się, że osoby pozostające na normalnej diecie niskokalorycznej utraciły przeciętnie 12% wagi. Wszystkie markery miażdżycowe uległy u nich wyraźnej poprawie. Poziom całkowitego cholesterolu spadł o 30%, frakcji tzw. złego cholesterolu obniżył się o 39%, frakcji dobrej HDL wzrósł o 4%. O 35% obniżył się wskaźnik całkowitego cholesterolu do frakcji dobrego (im niższy, tym lepszy). O 37% spadł poziom trójglicerydów, homocysteiny o 15%, lipoprotein o 11%, a fibrynogenu o 6%.

Natomiast u osób na diecie optymalnej poza spadkiem wagi o 14% – wszystkie wskaźniki procesu miażdżycowego uległy pogorszeniu. Całkowity cholesterol wzrósł o 4%, zła frakcja cholesterolu LDL o 6%, dobra frakcja HDL obniżyła się o 6%, współczynnik całkowitego cholesterolu do frakcji dobrego wzrósł o 10%. Zwiększył się poziom trójglicerydów o 5,5%, homocysteiny o 12,4%, lipoprotein alfa o 31%, a fibrynogenu o 12%. Wszystkie te niekorzystne zmiany były oczywiście niedostrzegane przez chorych.

Jak wynika z tej pracy, dieta optymalna dała korzystne wyniki u osób z nadwagą, wyraźnie ją zmniejszając. Ale okazała się również niekorzystna – przyspieszając proces miażdżycowy. Tego niekorzystnego efektu diety nie dostrzegali jednak ani chorzy, ani lekarze prowadzący leczenie. Być może, dołączenie do tej diety leków zmniejszających poziom cholesterolu i lipoprotein we krwi oraz stabilizujących blaszki miażdżycowe w naczyniach (statyn), mogłoby zmniejszać jej efekty miażdżycorodne. Ale są to tylko domniemania i wymagałoby to potwierdzenia w specjalnych, długoterminowych obserwacjach na większej grupie chorych.

Dla wielu ludzi z nadwagą, chorych na cukrzycę typu II – dieta optymalna wydaje się szczególnie zachęcająca. Zezwala na spożywanie pokarmów atrakcyjnych kulinarnie: mięsa, wędlin, serów, jaj, tłuszczy, i to bez ograniczeń, zapewniając zarazem spadek wagi. Stosujący tę dietę, jak wynika z przeprowadzonych badań, nie spożywają posiłków w nadmiernej ilości, mimo że im ich nie ograniczano. Jednak po korzystnym spadku wagi – dalsze jej stosowanie przyspiesza u chorych niepożądane i groźne w odległych skutkach procesy miażdżycowe.

Odpowiedź na pytanie: czy można bez ujemnych skutków dla organizmu podawać 3 razy dziennie befsztyk jako posiłek główny – w świetle obecnych badań – jest więc negatywna, aczkolwiek nie przemawia ona do chorych zadowolonych z takiego leczenia. Niestety, również i do lekarzy entuzjastów diety optymalnej.

Ze względu na znaczne koszty takiej diety (białka i tłuszcze są najdroższymi składnikami pożywienia) należy wątpić, czy mogłaby ona znaleźć powszechne zastosowanie. Gdy ludziom brakuje na chleb czy ryż, nie kupują mięsa. Toteż nawet wtedy, gdyby korzyści dla zdrowia przy stosowaniu tej diety przewyższały jej ujemne skutki, ze względów ekonomicznych nie dałoby się jej wprowadzić jako powszechnej normy żywieniowej. Tymczasem jednak ujemne skutki diety optymalnej, choć niedostrzegalne dla stosujących ją, wydają się przeważać nad dodatnimi. I dlatego, zgodnie z oświadczeniem Komitetu Terapii Wydziału Nauk Medycznych PAN, nie powinna być ona przez lekarzy zalecana.

Wielu lekarzy nie uznaje tego stanowiska i czyni inaczej. Stoi to w sprzeczności z Kodeksem Etyki Lekarskiej, którego jeden z artykułów głosi, że lekarz nie może się posługiwać metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe. Niestety, wydaje się, że jest to artykuł martwy. Istniejące przy izbach lekarskich komisje odpowiedzialności zawodowej nie wyciągają z faktów naruszania KEL żadnych wniosków. Czy słusznie?




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Czy Unia zakaże sprzedaży ziół?

Z końcem 2023 roku w całej Unii Europejskiej wejdzie w życie rozporządzenie ograniczające sprzedaż niektórych produktów ziołowych, w których stężenie alkaloidów pirolizydynowych przekroczy ustalone poziomy. Wszystko za sprawą rozporządzenia Komisji Europejskiej 2020/2040 z dnia 11 grudnia 2020 roku zmieniającego rozporządzenie nr 1881/2006 w odniesieniu do najwyższych dopuszczalnych poziomów alkaloidów pirolizydynowych w niektórych środkach spożywczych.

Miłość w białym fartuchu

Na nocnych dyżurach, w gabinecie USG, magazynie albo w windzie. Najczęściej
między lekarzem a pielęgniarką. Romanse są trwałym elementem szpitalnej rzeczywistości. Dlaczego? Praca w szpitalu jest ciężka – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza na chirurgii. W sytuacjach zagrożenia życia działa się tam szybko, na pełnej adrenalinie, często w nocy albo po nocy nieprzespanej. W takiej atmosferze, pracując ramię w ramię, pielęgniarki zbliżają się do chirurgów. Stają się sobie bliżsi. Muszą sobie wzajemnie ufać i polegać na sobie. Z czasem wiedzą o sobie wszystko. Są partnerami w działaniu. I dlatego często stają się partnerami w łóżku, czasami także w życiu. Gdzie uprawiają seks? Wszędzie, gdzie tylko jest okazja. W dyżurce, w gabinecie USG, w pokoju socjalnym, w łazience, a czasem w pustej sali chorych. Kochankowie dobierają się na dyżury, zazwyczaj nocne, często zamieniają się z kolegami/koleżankami, by być razem. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Endometrioza – wędrująca kobiecość

Podstępna, przewlekła i nieuleczalna. Taka jest endometrioza. Ta tajemnicza choroba ginekologiczna, badana od przeszło stu lat, nadal pozostaje dla lekarzy niewyjaśniona. Pomimo że występuje u kobiet coraz częściej, wciąż trudno określić mechanizm jej powstawania i rozwoju, a jej następstwa są poważne, prowadzą nawet do bezpłodności.

Nowych antybiotyków może już nie być

Wyobraźmy sobie, że nie mamy leku na anginę, że nic nie pomoże chorym na zapalenie płuc, że nie będzie kuracji na bakteryjne zapalenie opon mózgowych. Słowem, wyobraźmy sobie świat bez antybiotyków. Jeśli się nie opamiętamy, to do 2050 roku z powodu oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe może potencjalnie umierać jedna osoba co 3 sekundy, a zjawisko może stać się częstszą przyczyną zgonów niż rak.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Gdy rozum śpi, budzi się bestia

Likantropia (z gr. lýkos – wilk i ánthropos – człowiek) to wiara w zdolność
przekształcania się ludzi w zwierzęta, zwłaszcza w wilki. Etymologię tego
terminu wywodzi się też od króla Arkadii – Likaona, który, jak opisuje
Owidiusz w Metamorfozach, został przemieniony w wilka, gdyż ośmielił się
podać Zeusowi ludzkie mięso – ciało własnego syna.

Choroby układu dopełniacza

Układ odpornościowy jest strażnikiem zdrowia, ale gdy szwankuje, może stać się zabójcą. Dotyczy to także układu dopełniacza, będącego podstawą wrodzonej odpowiedzi immunologicznej nieswoistej.

Leczenie przeciwkrzepliwe u chorych onkologicznych

Ustalenie schematu leczenia przeciwkrzepliwego jest bardzo często zagadnieniem trudnym. Wytyczne dotyczące prewencji powikłań zakrzepowo-zatorowych w przypadku migotania przedsionków czy zasady leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wydają się jasne, w praktyce jednak, decydując o rozpoczęciu stosowania leków przeciwkrzepliwych, musimy brać pod uwagę szereg dodatkowych czynników. Ostatecznie zawsze chodzi o wyważenie potencjalnych zysków ze skutecznej prewencji/leczenia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej oraz ryzyka powikłań krwotocznych.

Antybiotykooporność: Było źle. Jest gorzej

W ciągu roku liczba pacjentów zakażonych lekoopornymi szczepami bakterii wzrosła prawie o 1/4 – twierdzi NIK. Leczenie chorego z wielooporowymi bakteriami kosztuje nawet 100–150 tys. zł, a ryzyko jego śmierci jest 8-krotnie wyższe. Tymczasem decydenci i NIL problem... ignorują.




bot